„Kiedy ktoś zajmie się tak zwanymi żywopłotami na starówce?” pyta nasz czytelnik. „Obecnie w większości są kompletnie zaniedbane, miejscami tak się rozrosły, że zajmują połowę chodnika”.
Grzegorz Świątkowski informuje, że „ich wysokość wynosi od 0,8 m do prawie 2,5 m. Wystające gałęzie utrudniają poruszanie się po chodniku, uszkadzają odzież, a poruszanie się z wózkiem dziecięcym jest praktycznie niemożliwe”.
„Z roku na rok stan żywopłotów jest coraz bardziej tragiczny i na pewno nie poprawiają one estetyki miasta, a raczej powodują, że starówka coraz bardziej
zaczyna przypominać zapomnianą zapadłą wieś popegeerowską” stwierdza czytelnik.
Na koniec podaje przykład: „Przy ul. Płatnerzy 3, od strony ul. Łokietka, za przerośniętym żywopłotem mieszkańcy urządzają sobie suszarnię do prania (w budynkach są suszarnie) czy pikniki. Już nie wspomnę o starych szmatach wiszących na parapetach”.
Poprosiliśmy Zarząd Usług Komunalnych w Stargardzie o odniesienie się do sprawy.
„W odpowiedzi na e-maila dotyczącego pielęgnacji żywopłotów rosnących w
pasie drogowym ulic Złotników i Łokietka, będących w utrzymaniu Zarządu
Usług Komunalnych w Stargardzie, uprzejmie informuję, że cięcia formujące są
wykonywane corocznie, dwa razy w sezonie wegetacyjnym w okresie od
czerwca do września. Powyższa pielęgnacja zostanie wykonana w terminie
do 21 czerwca. Natomiast żywopłot przy ul. Pocztowej nie jest w utrzymaniu ZUK, lecz STBS Sp. z o.o. w Stargardzie” – napisał Leszek Mechowski, podinspektor w ZUK.
Poprosimy STBS, aby przyciął „swój” żywopłot.
bk
fot. Grzegorz Świątkowski
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!