Na spotkanie z bezpartyjnym kandydatem na prezydenta Szymonem Hołownią, w wypełnionej po brzegi sali DKK, przyszło bardzo wiele osób: w różnym wieku (sporo młodzieży), różnych opcji politycznych. Byli też przedstawiciele różnych władz samorządowych.
– Zdecydowałem się postawić na szali wszystko: dorobek, nazwisko, pieniądze. Nie mogę dalej być publicystą, gościem wielu spotkań, na których ciągle się mówi, jak w Polsce jest źle. Uznałem, że muszę coś z tym zrobić. Mam 44 lata. Nie mogę czekać, nie mam czasu, muszę działać teraz – mówił w sobotę kandydat o powodach swego startu na urząd prezydenta RP.
Szymon Hołownia podkreślił, że Rzeczpospolita Polska to rzecz nas wszystkich. A my wszyscy jesteśmy różni. Ten wątek różnorodności pojawiał się bardzo często w jego wystąpieniu – jako coś wartościowego: co należy szanować, a nie wykorzystywać do podziałów społecznych (gdzie indziej mówił o tym: pojednana różnorodność). Stąd deklaracja, że chce być prezydentem różnych Polaków.
Włączanie, a nie wykluczanie ludzi
Mówiąc o nieustającym sporze partyjnym w Polsce, stwierdził: – Partie nie tylko zabierają nam media, sądy, spółki Skarbu Państwa, ale i nasze życie, także rodzinne, naszą Polskę. To można zmienić, montując prezydenta spoza partii.
Zaznaczył, że najważniejsze punkty jego programu, które jak najszybciej wymagają wspólnej pracy, to: bezpieczeństwo narodowe, także cybernetyczne (i ściśle związana z nim nasza polityka wobec świata zewnętrznego), wyzwania klimatyczne, solidarność społeczna oraz samorządność i działalność obywatelska.
Przed spotkaniem z mieszkańcami Szymon Hołownia rozmawiał m.in. z prezydentem Stargardu i starostą stargardzkim. Był pod wrażeniem naszych rozwiązań w dziedzinie polityki społecznej.
– Solidarność społeczna, to co robicie tutaj: włączanie, a nie wykluczanie ludzi, którzy mają problemy – wiecie, dlaczego to jest ważne? Bo ja chciałbym takiego państwa, w którym ty, jak się przewrócisz, to ja cię podniosę. I będziesz miał tego pewność – mówił do zebranych w DKK.
Żeby ten system, który jest, się odwiesił
W dalszej części kandydat na prezydenta stwierdził: – PiS mówił, żeby nie kraść. A ja mówię: wystarczy nie kłamać.
Jego zdaniem, trzeba zrobić wszystko, żeby partie, kościół, władza, Polska wróciły na swoje miejsce.
– Chcę, żeby ten system, który jest, się odwiesił. Możecie mi pomóc – powiedział gość, dodając, że chodzi także o pomoc finansową, choćby to były drobne wpłaty. – Proszę was o podpis na liście poparcia, 10 zł i o głos w wyborach.
Szymon Hołownia odpowiadał też na pytania z sali. M.in.:
Czy wojska amerykańskie powinny być w Polsce? – Oczywiście, cieszymy się z ich obecności w ramach NATO, ale Polska powinna odzyskać potencjał do wielostronności sojuszy.
Widzieć człowieka, a nie ideologię
Jak, w razie wygranej, jego żona widzi rolę pierwszej damy [Urszula Brzezińska-Hołownia jest żołnierzem zawodowym, pilotem myśliwca MiG-29]? – To dla niej trudny czas. Ona bardzo kocha swoją pracę. Moja decyzja utrudnia jej to, a gdy wygram – utrudni jeszcze bardziej. Jako pierwsza dama będzie wspierać kobiety.
– Co pan sądzi o mniejszościach narodowych i strefach wolnych od LGBT? – Jeśli wygram, zamierzam spotykać się w Belwederze – symbolu polskiej niepodległości – z osobami wykluczonymi. Także z LGBT. Chcę pokazać, że – nawet jak im źle w swojej gminie – Polska to ich dom. Widzę człowieka, a nie ideologię.
Wystąpienie kandydata na prezydenta tłumaczone było na język migowy.
tekst i zdjęcia Bożena Kuszela
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!