PGE Spójnia Stargard. Końcówki jak dreszczowiec

0

Po zmaganiach pucharowych podopieczni Marka Łukomskiego rozegrali już trzy mecze ligowe. Każdy z nich trzymał w napięciu do ostatnich sekund.  Dwa zakończyły się zwycięstwami Spójni, jeden porażką.

Najpierw stargardzcy koszykarze zagrali na wyjeździe z HydroTruck Radom. Choć początek tego spotkania należał do gospodarzy, z czasem podopieczni Marka Łukomskiego odrobili straty i zespoły balansowały w okolicach wyniku remisowego. W drugiej kwarcie Spójni udało się odskoczyć na kilka punktów, ale po zmianie stron HydroTruck wyrównał. Na 23 sekundy przed ostatnią syreną był remis 73:73 i wówczas szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylili przyjezdni, po tym jak za „2” trafił Jay Threatt.

Dwa dni później podopieczni Marka Łukomskiego rozegrali kolejny wyjazdowy pojedynek, tym razem z Pszczółką Start Lublin. Tutaj również nie zabrakło emocji. Początkowo trwała wzajemna wymiana ciosów, po której do ofensywy przeszła Pszczółka. W połowie drugiej kwarty gospodarze prowadzili 10 punktami, ale już w połowie trzeciej odsłony to Spójnia miała trzy oczka przewagi. Końcówka tym razem należała jednak do rywali. Na minutę przed końcem Pszczółka wypracowała 4-punktowe prowadzenie. Spójnia ratowała się faulami, ale miejscowi skutecznie rzucali osobiste i wygrali 87:86.

Po kolejnych trzech dniach stargardzcy koszykarze ponownie wyszli na parkiet, ale już swój. W ramach trzydziestej kolejki podjęli Arged BM Slam Stal Ostrów Wlkp. Lepiej rozpoczęli miejscowi, budując po 5 minutach 6-punktową przewagę. Przez pozostałą część pierwszej kwarty, całą drugą i połowę trzeciej Spójnia trzymała dystans kilku oczek, aż w końcu Stal doprowadziła do wyrównania 49:49. Na przełomie trzeciej i czwartej odsłony gościom udało się odskoczyć, w najlepszym momencie na 6 oczek. Spójnia jednak doprowadziła do remisu, po czym zaczęła się wzajemna wymiana ciosów. Na 2 sekundy przed końcem to Stal miała oczko przewagi. Wówczas rzut za „2” oddał Nick Faust i trafił. Spójnia wygrała 84:83.

Koszykarski maraton wciąż trwa. Teraz podopiecznych Marka Łukomskiego czeka wtorkowy mecz u siebie z Anwilem Włocławek. Początek o godz.17.30.

mk

fot. MB

Poprzedni artykułKsiążnica – prace idą naprzód
Następny artykułZbieramy nakrętki dla Jasia


Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj