W meczu VIII kolejki podopieczni Macieja Sayeda zremisowali bezbramkowo z Jarotą Jarocin. Porażki 1:4 doznał natomiast Polski Cukier Kluczevia.
Błękitni Stargard – Jarota Jarocin 0:0
Błękitni: Sasiak – Purczyński (46. min. Friska), Sawczak, Liśkiewicz, Niedojad (84. min. Świder), Prawucki, Kowalik, Kwiatkowski (68. min. Rajch), Wajsak, Tarasewicz (68. min. Zdunek), Kujawa
Jarota: Drażdżewski – Komendziński, Maćkowiak (70. min. Idzikowski), Ludwiczak, Skokowski, Ławniczak, Szymankiewicz, Dunaj (88. min. Stachowiak), Rzepka (70. min. Łażewski), Prałat (76. min. Konopka), Bartoszak
Kibice, którzy w sobotę zawitali na stadion przy Ceglanej w Stargardzie, mogli czuć się rozczarowani. W meczu Błękitnych z Jarotą Jarocin zabrakło nie tylko bramek, ale przede wszystkim ciekawych akcji i dobrej gry z obu stron. W pierwszej połowie praktycznie nic się nie działo. Nieco żywiej zrobiło się na początku drugiej odsłony. W 51. minucie Kacper Friska podał w okolice 16. metra do Damiana Niedojada. Ten oddał silny strzał, który golkiper Jaroty wybronił, choć z wielkim wysiłkiem. Minutę później doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Zarówno sztab szkoleniowy Błękitnych, jak i kibice zgromadzeni na trybunach, dostrzegli zagranie ręką zawodnika gości we własnym polu karnym. Sędzia był jednak odmiennego zdania i puścił grę dalej.
Po tym krótkim fragmencie, gdzie coś w końcu się zadziało, ponownie zrobiło się bezbarwnie.
W ostatnich minutach meczu Jarota mogła jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najpierw jednak z okolic własnej linii bramkowej piłkę wybił jeden z piłkarzy Błękitnych, a następnie silny strzał sprzed pola karnego sparował Marek Ufnal.
Ostatecznie nastąpił podział punktów.
A tak trener Błękitnych, Maciej Sayed podsumował ten mecz: – Było to spotkanie z gatunku tych ciężkich. Mieliśmy pracowity tydzień, trzy trudne mecze. Dzisiaj wyszliśmy nieswoi w pierwszej połowie. Nie było nas widać, byliśmy mało aktywni, oddaliśmy pole grania Jarocie. W drugiej połowie próbowaliśmy już grać w piłkę, ale momentami zbyt szybko pozbywaliśmy się piłki. Chcieliśmy za szybko zdobyć bramkę. Szanujemy ten remis.
W najbliższą sobotę Błękitni zagrają na wyjeździe z Sokołem Kleczew.
Bałtyk Koszalin – Polski Cukier Kluczevia Stargard 4:1 (2:0)
Bramki: 7., 44. min. Ginter, 38. min. Łysiak, 75. min. Kąkol – 55. min. Kuzio
Po dwóch remisach z rzędu, podopieczni Marcina Narkuna udali się do Koszalina na mecz z drużyną, która w trwającym sezonie radzi sobie tylko nieco lepiej niż stargardzki beniaminek. Po siedmiu kolejkach bowiem Bałtyk miał na koncie pięć punktów, a dla porównania Kluczevia – dwa.
Zwycięstwo podopiecznych Marcina Narkuna nie tylko mogło im dać pierwszy upragniony komplet punktów, ale przede wszystkim spowodowałoby, że sąsiadujące w tabeli drużyny nie zaczęłyby się oddalać.
Niestety już 7. minuta skomplikowała nadzieje stargardzian, bo wtedy po raz pierwszy gospodarze trafili do siatki. A na tym się nie skończyło. Jeszcze w pierwszej połowie zadali kolejne dwa ciosy, zdobywając bramki w 38. i 44. minucie.
Światełko w tunelu pojawiło się po przerwie, kiedy Jakub Kuzio strzelił na 3:1. Kluczevia nie była jednak w stanie pójść za ciosem, a w 75. minucie to Bałtyk postawił kropkę nad „i”, ustalając końcowy wynik na 4:1.
W najbliższą sobotę podopieczni Marcina Narkuna podejmą Polonię Środa Wielkopolska (godz.14)
tekst, fot. Marcin Kaczan
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!