Podopieczni Macieja Sayeda, mimo że przegrywali na wyjeździe po pierwszej połowie z Pogonią II Szczecin 0:1, w drugiej części meczu odrobili straty, a następnie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Kluczevia Stargard podejmowała Unię Janikowo i również przegrywała 0:1. Choć odrobiła stratę, to jeszcze w pierwszej połowie straciła drugą bramkę, która zaważyła na zwycięstwie gości.
Polski Cukier Kluczevia Stargard – Unia Janikowo 1:2 (1:2)
Bramki: 24. min. M. Magnuski – 5. min. Goździk, 26. min. Kryszak
Kluczevia rozpoczęła to spotkanie odważnie. Mimo to już w 5. minucie straciła gola. Goście otworzyli akcję długim prostopadłym podaniem, do którego doszedł Gracjan Goździk. Przy bierności stargardzkiej defensywy bez problemu wszedł w pole karne, oddał strzał, po którym piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
Unia chciała pójść za ciosem i w kolejnych minutach stworzyła kolejne dwie okazje do zdobycia bramki. Najpierw Damian Zagórski dostrzegł wysuniętego golkipera Kluczevii i próbował go przelobować, ale futbolówka minimalnie powędrowała nad poprzeczką. Po chwili Eryk Krysztopowicz oddał silny strzał sprzed pola karnego, po którym Dawid Skoczyk z ledwością sparował piłkę za linię końcową.
Po tych akcjach do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. W 17. minucie, po podaniu Piotra Surmy, okazję do wyrównania zmarnował Jakub Kuzio, trafiając w nogi bramkarza Unii.
Swoją szansę wykorzystał natomiast w 24. minucie Michał Magnuski. Otrzymał zagranie z lewej strony od Mateusza Stolarczyka i skierował futbolówkę między słupki.
Radość stargardzian nie trwała jednak długo. Zaledwie 2 minuty później z okolic 15. metra uderzył Mariusz Kryszak, umieszczając piłkę tuż pod poprzeczką.
Unia jeszcze przed końcem pierwszej połowy mogła podwyższyć wynik, ale dwukrotnie skutecznie zainterweniował Dawid Skoczyk.
Po zmianie stron gra się uspokoiła. Unia raczej pilnowała wyniku, a Kluczevia stworzyła jedną dobrą akcję, po której w 56. minucie mogła uratować chociażby remis, ale Kamil Bartoszyński trafił w poprzeczkę.
Podopieczni Marcina Narkuna zanotowali jedenastą porażkę w sezonie. Swoje mecze przegrały też inne zespoły z dołu tabeli., stąd strata do bezpiecznego pozostała ta sama – siedem punktów.
W najbliższą sobotę Kluczevia ponownie zagra na Euroboisku przy Ceglanej. O godz. 14 rozpocznie mecz z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie – Bałtykiem Gdynia, znajdującym się tuż nad stargardzkim zespołem.
Pogoń II Szczecin – Błękitni Stargard 1:2 (1:0)
Bramki: 24. min. Kalenik – 54. min. Kwiatkowski, 62. min. Prawucki
Po słabym, bezbramkowym meczu z niżej notowanym GKS-em Przodkowo, trudno było wierzyć w dobry wynik Błękitnych, tym bardziej, że stargardzianie udali się do rezerw Pogoni Szczecin. I faktycznie, pierwsza połowa w całości została zdominowana przez gospodarzy, którzy w 24. minucie udokumentowali swoją przewagę bramką na 1:0. Co więcej, niedługo po tym podyktowany został dla nich rzut karny, ale nie wykorzystali go. Akcji, po których Pogoń mogła jednak podwyższyć wynik, było zdecydowanie więcej. Jednak stargardzka defensywa, z bramkarzem na czele, dzielnie się spisywała, stąd też na przerwę podopieczni Macieja Sayeda schodzili z nadziejami na lepszą drugą część meczu.
Po zmianie stron role się odwróciły. To Błękitni zaczęli rządzić na murawie i w 54. minucie doprowadzili do wyrównania za sprawą Adriana Kwiatkowskiego. 8 minut później było już 1:2 na korzyść gości. Tym razem na listę strzelców wpisał się Konrad Prawucki. Stargardzianie mogli nawet wygrać wyżej, ale w końcówce dobrej okazji nie wykorzystał Jakub Świder.
Trener Błękitnych, Maciej Sayed, wyjazdowe spotkanie z Pogonią II Szczecin podsumował następująco: – W końcu wygraliśmy, pierwszy raz od czterech tygodni. Mieliśmy do dyspozycji wszystkich zawodników. Co prawda, po pierwszej połowie mogliśmy przegrywać dość wysoko, bo nawet 0:3. Aron Stasiak nie wykorzystał jednak rzutu karnego. Na drugą połowę wyszliśmy całkowicie inaczej nastawieni i mieliśmy dużo sytuacji. Wygrywamy 2:1, to jest bardzo ważny mecz dla naszych głów, i gramy dalej.
A w najbliższą sobotę Błękitni ponownie zaliczą wyjazd, tym razem do Janikowa, gdzie zmierzą się z miejscową Unią.
tekst, fot. Marcin Kaczan
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!