Po kompromitacji w wyjazdowym meczu z GTK Gliwice, podopieczni Marka Łukomskiego wrócili na parkiet hali OSiR, aby choć trochę puścić w niepamięć tamten wynik. Co prawda pokonali ostatnią drużynę tabeli różnicą piętnastu punktów, ale nie w każdej kwarcie przeważali.
PGE Spójnia Stargard – Asseco Arka Gdynia 79:64 (24:24, 24:11, 19:14, 12:15)
PGE: Gray 20, Neal 18, Śnieg 10, Młynarski 8, O’brien 7, Szymkiewicz 6, Niedźwiecki 4, Zohore 4, Szmit 2
Asseco: Musić 16, Wołoszyn 14, Wilczek 13, Dylewicz 11, Bogucki 3, Kaszowski 2, Perzanowski 2, Hrycaniuk 2, Mišković 1, Tomaszewski 0
Lepiej pierwszą kwartę rozpoczęli goście, bo od trzech celnych „trójek”. Spójnia w tym czasie odpowiedziała zaledwie 2 punktami. W kolejnych akcjach nadal skuteczność była po stronie Arki, która po 3 minutach powiększyła przewagę do 14 oczek (2:16). Stargardzianie dopiero wtedy zaczęli trafiać częściej. Przy coraz częstszych przestojach przyjezdnych, jeszcze w pierwszej kwarcie zdołali odrobić straty i doprowadzić do remisu (24:24).
W drugiej odsłonie przez długi czas trwała wyrównana walka. Od 5 minuty jednak Arka nie mogła wstrzelić się w kosz rywali. Gdy Spójnia zdobyła 12 oczek z rzędu, to dopiero na 22 sekundy przed długą przerwą trafili w końcu goście. Ostatnie słowo i tak należało do stargardzian, którzy za sprawą „trójki” Kacpra Młynarskiego ustalili wynik do przerwy na 48:35.
Po zmianie stron Arka niewiele miała do powiedzenia. Spójnia błyskawicznie odpowiadała na każdy punkt zdobyty przez rywali i trzymała bezpieczny dystans powyżej 10 punktów.
Tak minęła cała trzecia i czwarta kwarta, dzięki czemu Spójnia mogła, choć po części, odkupić swoje winy za potężną porażkę z GTK Gliwice.
Po siedmiu rozegranych meczach podopieczni Marka Łukomskiego zajmują 13. miejsce w tabeli z dorobkiem 10 punktów.
W najbliższy piątek Spójnia zagra u siebie z drużyną HydroTruck Radom. Początek o godz.17:30.
mk
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!