Choć był to trzynasty mecz sezonu, dla koszykarzy Spójni okazał się szczęśliwy. Stargardzianie bowiem wygrali na własnym parkiecie z – będącym przed tym spotkaniem – wiceliderem tabeli, Anwilem Włocławek.
PGE Spójnia Stargard – Anwil Włocławek 95:87 (23:24, 16:19, 23:20, 33:24)
PGE: Gray 25, Steele 22, Neal 21, Gilder 16, Młynarski 5, Szymkiewicz 2, Spires 2, Śnieg 2, Szmit 0
Anwil: Dimec 25, Bell 20, Mathews 17, Szewczyk 8, Bojanowski 7, Łączyński 5, Petrasek 4, Kowalczyk 1, Olesiński 0, Komenda 0, Woroniecki 0
Wynik otworzyli gospodarze, po tym, jak za „3” trafił Admon Gilder. Anwil odpowiedział i zaczęła się wzajemna wymiana ciosów, która przez blisko trzy minuty pozwalała utrzymywać Spójni minimalne prowadzenie. Sytuacja odwróciła się, gdy w szeregach stargardzkiego zespołu nastąpiła chwila przestoju. Wtedy to dwie „dwójki” zdobył Szymon Szewczyk, a celny rzut zza linii 3,75m zanotował James Bell. Po tych akcjach przyjezdni dysponowali czterema punktami więcej (7:11). W połowie kwarty podopieczni Marka Łukomskiego doprowadzili do wyrównania (15:15), ale wtedy ponownie dobrą serię zaliczył Anwil. Žiga Dimec oraz Jonah Mathews trafili za „2”, James Bell za „3” i na tablicy zrobiło się 15:22. Spójnia jeszcze w pierwszej kwarcie zdołała niemal całkowicie odrobić straty, bo zbliżyła się na jedno oczko.
W drugiej kwarcie najpierw stargardzianie wyrównali (24:24), po czym ponownie zaczął odskakiwać Anwil. Największa przewaga, jaką wypracowali goście, to było siedem punktów (32:39). Miejscowi i tym razem zmniejszyli różnicę, i na długą przerwę schodzili ze stratą czterech oczek (39:43).
Po zmianie stron Spójnia zniwelowała straty całkowicie, a po szóstej minucie duet Baylee Steele i Admon Gilder wyprowadził Spójnię na 6-punktowe prowadzenie (59:53). Tym razem musiał gonić Anwil i dogonił, bo ostatnie słowo w trzeciej kwarcie należało do Jamesa Bella, który trafił za „3”.
Tak więc do czwartej odsłony zespoły przystępowały przy stanie 62:63, a pierwsze punkty padły w niej dopiero po dwóch minutach. James Bell wykorzystał osobisty, „dwójkę” dołożył Jonah Mathews i zrobiło się 62:66.
Spójnia ruszyła do odrabiania strat, ale kiedy się zbliżała, Anwil odskakiwał. Na niespełna cztery minuty przed końcem goście prowadzili trzema oczkami, ale już na trzy minuty przed ostatnią syreną w meczu było 78:76 dla Spójni.
Rozpoczęła się walka nerwów, a w niej decydującą rolę odegrała skuteczność. Stargardzianie zaprezentowali najpierw serię „trójek”, a następnie stuprocentową skuteczność w wykonywaniu rzutów osobistych, co poprowadziło ich do wygranej.
Ważną rolę w tym zwycięstwie odegrał Baylee Steele, który nie tak dawno reprezentował barwy biało-bordowe, odszedł, ale wrócił.
W najbliższy piątek podopieczni Marka Łukomskiego zagrają na wyjeździe z Grupą Sierleccy Czarni Słupsk.
mk
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!