To, co wczoraj (niedziela 20.02.) spotkało mieszkańców bloku przy ul. Sienkiewicza 6, zarządzanym przez Spółdzielnię Mieszkaniową w Stargardzie (fot.), było bardzo trudnym doświadczeniem.
Opisuje je jedna z mieszkanek:
„Notorycznie ktoś wrzuca coś do toalety i zostają zapchane rury odpływowe.
To samo stało się dzisiaj.
Pogotowie spółdzielni przyjechało około godziny 18-19, jak dobrze pamiętam, ponieważ na 5. piętrze wywalało wodę z toalety.
Działania spółdzielni były tak efektywne, iż na 2. piętrze zaczęły sąsiadowi wypływać z toalety wszystkie odchody.
Po krótkich próbach ich naprawy (zakończonych niepowodzeniem), spółdzielnia zamyka wodę w całym bloku.
Jest niedziela godzina 21, żadnej informacji 5 min. wcześniej, ludzie zostają bez wody. Przede wszystkim bez wody pitnej. Taka decyzja kierownika. Ludzie starsi i dzieci, jest niedziela, sklepy zamknięte.
Starsza pani z 1. piętra poprosiła o włączenie w celu nalania do czajnika.
Panowie odmówili i poszli.
Czy w tych czasach nikt się nie liczy z nikim?
Czy spółdzielnia, pan kierownik, podejmując taką decyzję, rozumie, że ludzie nie mają wody zdatnej do picia.
Informacja padła, że wody nie będzie może do rana, może dłużej.
Normalnie człowiekowi się nie mieści w głowie.
Mieszkam sama z małym dzieckiem, które chce pić. I nie pyta, skąd wezmę wodę.
Nie jestem w stanie pojechać po wodę i zostawić je same.
Czy to jest ludzkie?”.
– Awaria została usunięta dzisiaj rano – mówi Lucyna Steier, kierownik administracji osiedli Stare Miasto i Chopina Spółdzielni Mieszkaniowej w Stargardzie. – Jeśli chodzi o wyłączenie wody, nie ma co dyskutować, panowie się zapędzili. Będziemy interweniować. I dołożymy wszelkich starań, aby w przyszłości, gdy zdarzy się podobna sytuacja, uprzedzić ludzi, pozwolić im nabrać wody, a później zamknąć jej dopływ w całym bloku.
W kwestii zapychania instalacji Lucyna Steier wyjaśnia: – To budynek z lat 70., ma 11 kondygnacji i już leciwą instalację. Może jakieś przewężenie było powodem całej tej sytuacji.
Dowiedzieliśmy się też, że reagowaniem na takie przypadki, jak wczorajszy, zajmuje się – w ramach umowy ze spółdzielnią – firma zewnętrzna Daterm: od godz. 15 w dni powszednie oraz w niedziele i święta.
– Na ich usprawiedliwienie mogę powiedzieć tylko tyle, że wczoraj interweniowali też w sytuacjach związanych z wichurą. Chyba przeważyło zmęczenie, że tak się zachowali – mówi kierownik administracji.
Na koniec Lucyna Steier podkreśla: – Jest nam bardzo przykro, że takie zdarzenie miało miejsce. Będziemy się starać, aby to się nie powtórzyło.
tekst i zdjęcie Bożena Kuszela
Aktualizacja: 2022-02-23, godz. 19:55
Ciąg dalszy problemów w bloku przy ul. Sienkiewicza 6.
W wysłanym do nas e-mailu pan Dariusz, mieszkaniec tego budynku, pisze: „O godzinie 22.15 (wczoraj 22.02. – BK) ponownie wybiła kanalizacja, usterka ta została usunięta. Ale mam ponownie zalaną łazienkę – ponowne sprzątanie godzina 23.00. W dalszym ciągu nie możemy normalnie funkcjonować. 3. noc nie przespana z obawy o ponowne zalanie łazienki lub mieszkania w czasie naszej nieobecności. Pogotowie awaryjne ze spółdzielni potrafi 5, 6 razy dziennie przyjeżdżać celem udrażniania pionów na piętrach (5., 3., 2.) – są to tylko działania doraźne. W dalszym ciągu spółdzielnia zostawiła nas z tak ogromnym problemem, nic nie robi, nie przystępuje do konkretnych działań”.
Dodaje też, że cały problem nie wystąpił w minioną niedzielę, ale trwa już od czterech miesięcy.
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!