Międzynarodowy Dzień Jazzu z Moniką Borzym. „Tyle dam, ile mam”

0

Żeby wystąpić w Stargardzkim Centrum Kultury, przebyła  wraz z akompaniującym jej muzykiem długą drogę – pociągiem i samochodem. Zaśpiewała piosenki z lat 30.

Wokalistka jazzowa Monika Borzym i pianista Krzysztof Dys zaproponowali stargardzkiej publiczności w Międzynarodowym Dniu Jazzu (30.04.) spokojne, nastrojowe, oszczędne w środkach wyrazu – np. w „Kocham cię” – wykonania utworów prawie stuletnich. Teksty do nich w większości napisali Marian Hemar i Julian Tuwim.

– Zaśpiewam je po mojemu, przez pryzmat kobiety 32-letniej, która się zakochała i dostała rzeczy, których nie chciała – m.in. mówiła piosenkarka.

Przyznała, że chciała na ten koncert włożyć adidasy, ale się rozmyśliła. I obiecała: – Będzie luźniutko mimo obcaska. Tyle dam, ile mam.

Poczucie humoru nie opuszczało jej podczas koncertu, szczególnie gdy zapowiadała kolejny utwór lub promowała płytę „Monika Borzym śpiewa stare piosenki”. Obiecała też „apetyczne bisy”.

Mówiła, że gdy urodziła syna, jej głos się zmienił. Z dziewczęcego stał się o kwartę niższy.

– Polubiłam go. Jak gdzieś dzwonię, mówią do mnie „pan”. Mój głos wywiera duże wrażenie, np. na pracownikach budowlanych. Pomyślałam, że z tym głosem mogę załatwiać ludziom trudne sprawy – opowiadała wokalistka. – Śpiewam niżej niż większość mężczyzn w tym kraju.

Gdy nadszedł czas na bisy, Monika Borzym zaśpiewała m.in. piosenki, do których tekst napisał Artur Andrus, a muzykę – Łukasz Borowiecki: „Takie ciało” i „Ty tu ja tam tango”.

Przed utworem „Takie ciało” zrobiła wstęp: że ma drugi zawód – jest psychoseksuologiem i że jako jedyna niechuda kobieta trafiła na okładkę Playboya. Zdecydowała się na to, aby pokazać, że nie należy wstydzić się swojego rozmiaru, przeciwnie – należy akceptować własne ciało i swoje krągłości: lubić je, dbać o nie, pokazywać. Przez gest publikacji aktów chce dodać odwagi innym niechudym kobietom, aby pokochały swoje ciała.

– Było cudownie na tej scenie – powiedziała na koniec Monika Borzym, jeszcze raz zachęcając obecnych na widowni do zakupu ostatnio wydanej płyty. I w swoim stylu dodała: – Wiecie Państwo, mam 2,5-letnie dziecko, jest inflacja…

Dostała rzęsiste brawa.

Bożena Kuszela

fot. Maciej Kuszela

Poprzedni artykułPomagamy Filipowi – z sercem
Następny artykułMiejsca Przyjazne Rowerzystom już są! Będzie łatwiej podróżować na dwóch kółkach


Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj