Ruszyła druga odsłona tegorocznych Dni Stargardu – w całości muzyczna. Wczoraj (24.06.) wieczorem na scenie przy MDK wystąpili Organek i długo wyczekiwana w naszym mieście, charyzmatyczna Agnieszka Chylińska.
Organek przyjechał do nas z Torunia i przywiózł dwie najnowsze płyty – wydane w 2021 roku: „Na razie stoję, na razie patrzę” i płytę „Ocali nas miłość”, będącą pokłosiem koncertu z okazji 77. rocznicy Powstania Warszawskiego. Zagrał z nich kilka utworów i – oczywiście – wcześniejsze przeboje.
Było rockowo, ale i bardzo nastrojowo. Były bisy.
Pochodzący ze Stargardu klawiszowiec Tomasz Lewandowski, członek zespołu, kolejny raz wspomniał nieżyjącą Majkę Cierocką, przypominając ubiegłoroczną akcję sadzenia drzewa nazwanego jej imieniem w obecności Organka.
– Hej, Stargard! Trzymajcie się! To świetna rzecz mieszkać w tak starym mieście. Gęby roześmiane! Mistrzostwo świata! – tak Agnieszka Chylińska przywitała się z publicznością, która na jej widok oszalała z radości. Już wcześniej, w czasie przerwy, co i rusz wywoływała piosenkarkę.
Krucha, drobna była wulkanem ekspresji na scenie. Nie tylko dlatego, że uciekała przed chrabąszczami, jak sama przyznała…
Ciągle biegająca, często wpół zgięta mocnym głosem śpiewała stare i nowe piosenki. Zwłaszcza te stare wywoływały aplauz widowni. A u Agnieszki Chylińskiej wzruszenie, gdy publiczność śpiewała razem z nią, a nawet bez niej.
– Co za widok! Chce się żyć! Jesteście niesamowici! – krzyczała ze sceny.
Przy innej okazji powiedziała: – Ten koncert przeżywam podwójnie, bo dzisiaj koniec roku szkolnego. I po chwili dodała: – Moje dzieci zdały.
Pod koniec koncertu stwierdziła: – Przeżywam te chwile. Jest tutaj cudownie. Mieszkacie w przepięknym miejscu.
Bożena Kuszela
fot. Maciej Kuszela
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!