Błękitni Stargard. Kolejny podział punktów przy Ceglanej

0

Podopieczni Macieja Sayeda zagrali trzeci w tym sezonie mecz u siebie i po raz trzeci zremisowali. Tym razem z Pogonią II Szczecin 0:0.

Błękitni Stargard – Pogoń II Szczecin 0:0

Błękitni: Skuza – Sawczak, Liśkiewicz, Friska (Tarasewicz), Niedojad (Ginter), Prawucki, Kowalik, Kwiatkowski, Stawski (Jakubowski), Ryk (Gabor), Wawszczyk

Pogoń II: Kowal – Boniecki, Mruk, Magnuszewski, Lisowski, Góral, Korczakowski (Doustali), Rostami (Pach), Zaborski (Bąk), Kalenik, Rezaeian (Starzycki)

W sobotnim meczu Błękitni zmierzyli się u siebie z wiceliderem tabeli, Pogonią II Szczecin. Goście od pierwszej minuty próbowali grać kombinacyjną piłkę, która z czasem przyniosła im okazje bramkowe. Pierwszą groźną sytuację Pogoń stworzyła w 26. minucie, kiedy to z przewrotki uderzył Kacper Zaborski. Piłka nie znalazła jednak drogi do siatki. Podobnie było przy strzale Wojciecha Lisowskiego. Błękitni w pierwszej połowie nie stworzyli żadnej sytuacji godnej uwagi.

Za to obiecująco rozpoczęli drugą część spotkania, bo już na jej początku Kacper Friska dwukrotnie zmusił golkipera Pogoni do nie lada wysiłku. Maciej Kowal z ledwością wybił piłkę za linię końcową.

Z czasem do głosu wrócili przyjezdni. Najpierw indywidualny, kilkumetrowy rajd zakończony strzałem obok słupka urządził sobie Yadegar Rostami. Po chwili ten sam zawodnik czekał już tylko na futbolówkę, aby wbić ją do pustej bramki, ale w ostatniej chwili stargardzka defensywa przerwała podanie. Później Dawid Rezaeian trafił w poprzeczkę.

Błękitni odpierali zmasowany atak rywala, aż w 81. minucie wyszli z kontrą. Po długim podaniu urwał się Adrian Kwiatkowski, wbiegał w pole karne Pogoni, ale został zablokowany.

W odpowiedzi Oskar Kalenik, podobnie jak wcześniej Dawid Rezaeian, był bliski szczęścia, jednak stargardzian ponownie uratowała poprzeczka.

W końcówce w Pogoni drugą żółtą, a w efekcie czerwoną, kartkę ujrzał Konrad Magnuszewski. Dla ostatecznego wyniku nie miało to już znaczenia, bo i tak zakończyło się bezbramkowym remisem.

W najbliższą sobotę podopiecznych Macieja Sayeda czeka wyjazdowy mecz z Unią Solec Kujawski.

tekst, fot. Marcin Kaczan

Poprzedni artykułTo już pewne. Będzie remont amfiteatru
Następny artykułPrzed nami święto najstarszych mieszkańców, ale też dobra okazja do międzypokoleniowej zabawy


Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj