Dzień Sybiraka w Stargardzie: Pamięć, która nadal trwa

0

17 września obchodzony był Światowy Dzień Sybiraka. Z tej okazji w naszym mieście odbyło się uroczyste nabożeństwo. Po mszy świętej uczestnicy złożyli biało-czerwone kwiaty pod pomnikiem Ofiar Sybiru i Katynia. Pomnik znajduje się tuż przy kościele Świętego Ducha.

Jak co roku w uroczystościach udział wzięli przedstawiciele władz samorządowych, służb mundurowych, organizacji kombatanckich i mieszkańcy.

Z okazji Światowego Dnia Sybiraka Piotr Tarnawski z Muzeum Archeologiczno-Historycznego przygotował odczyt historyczny. Jego treść poniżej.

(r)

fot. Paweł Bieg

Dźwięki pamięci…

Ryk silników samolotów i czołgów, wybuchy, wystrzały, wydawane komendy w obcych językach, płacz – to 1 i 17 września 1939 roku oraz kolejne dni i tygodnie agresji Rzeszy Niemieckiej i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich na Polskę i polski naród.

Łomot kolbą karabinu lub pięścią w drzwi, okrzyk „Otkrywaj” [otwieraj], odgłosy biegania i pakowania, piski dzieci, skrzypiący śnieg, rżenie koni, płacz – to mroźny i śnieżny wieczór oraz noc z 9 na 10 lutego 1940 roku, pierwszy dzień zaplanowanej wcześniej deportacji polskich obywateli mieszkających na wschodnich terenach II Rzeczypospolitej. Kolejne zesłania rozpoczęły się z 12 na 13 kwietnia i z 28 na 29 czerwca tego samego roku oraz w czerwcu 1941 roku. Pół godziny czasu na spakowanie się, następnie przejazd saniami lub wozami konnymi na stację kolejową.

Gwizd, świst, turkot… stękanie, jęki, płacz – to daleka droga w głąb ZSRR, m.in. na Syberię, do Kazachstanu, Uzbekistanu, Tadżykistanu. Pociągiem w wagonie towarowym, przez kilka tygodni w bardzo ciężkich warunkach. Następstwem były pierwsze choroby i śmierć, szczególnie wśród dzieci i osób starszych.

Szum lasów i rzek, śpiew ptaków, wycie wilków, brzęczenie owadów… wyjący i świszczący śnieżny wiatr… piłowanie, rąbanie, kopanie, kucie… dookoła język rosyjski i inne obce języki… burczenie w żołądku, ciche odmawianie modlitw i śpiew polskich kolęd i… znów wystrzały i wybuchy, ale także i odgłosy płynących parowców… i znów płacz – to pobyt na zsyłce, w krainie z ciekawą i piękną, także dziką przyrodą, ale krótkim latem i długą srogą zimą, gdzie czekała na zesłańców ciężka praca, czasami od rana do wieczora, w lesie, w kopalni, na polu, gdzie czekał ich głód z powodu niedostatku jedzenia, gdzie czekało na nich mieszkanie w baraku czy ziemiance, gdzie choroby i śmierć ich nie omijały, gdzie zabronione było życie religijne, zabronione były rozmowy w języku polskim. Niektórzy z nich otrzymali szansę walki w armii Andersa (z nimi ZSRR opuściła także część polskiej ludności cywilnej, która dotarła m.in. do Iranu, na kontynent afrykański, również do Nowej Zelandii i Meksyku) oraz w 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.

Ponownie gwizd, świst, turkot… przyspieszone głośne bicie serca, polska mowa, zagrany hymn Polski na granicy, radosne i wzruszające śpiewy i płacz – to ostatni etap życia dużej części polskich zesłańców w ZSRR, tych, którzy przeżyli, to ich powrót do ukochanej ojczyzny, głównie w 1946 roku, lecz w większości już nie do swoich domów rodzinnych na Kresach Wschodnich, ale tu, na Ziemie Zachodnie. W międzyczasie smutek i żal tych, którzy ze względu na zrzeczenie się polskiego obywatelstwa musieli tam zostać.

Mowa w języku polskim, rzadko, ale na początku czasem także i w rosyjskim i niemieckim, rozmowy o Syberii niekiedy na głos, częściej szeptem, ale najczęściej mówiła cisza… szkolny dzwonek w polskiej szkole, procesje na święto Bożego Ciała, odgłosy zabawy z małpiego gaju, gwar uliczny, odgłosy młotków, maszyn do pisania, urządzeń fabrycznych… nadal jednak czasem jeszcze płacz – to pierwsze chwile zesłańców w Stargardzie i kolejne spędzone tu lata, potem dekady. To życie codzienne, podczas którego obawiano się wspominać, ale tylko, lub aż, do końca lat 80. XX wieku.

Rozmowy przed uroczystością i po uroczystości, rozlegające się w murach kościelnych nagranie i śpiew Marszu Sybiraków czyli hymnu Związku Sybiraków – to Stargard z 17 września 2022 roku, kościół pw. Świętego Ducha. To dźwięki pamięci, które nadal trwają…

Piotr Tarnawski

Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Stargardzie

Poprzedni artykułSCN Filary. Ernest Warych: Działo się dużo, a chcemy, żeby było więcej
Następny artykułW czwartek autobusy MPK za darmo


Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj