Po wygranej rzutem na taśmę z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz, tym razem podopieczni Sebastiana Machowskiego sprawili niespodziankę, pokonując na wyjeździe wicemistrza Polski, Legię Warszawa.
Legia Warszawa – PGE Spójnia Stargard 69:71 (15:18, 19:22, 20:14, 15:17)
Legia: McCallum 19, Kamiński 10, Groselle 10, Berzins 8, Koszarek 7, Marble 7, Kulka 6, Wyka 2, Sadowski 0
PGE: Gruszecki 16, Clarke 13, Brown 8, Mathews 8, Sulima 6, Śnieg 6, Brenk 6, Kikowski 4, Jones 4
W mecz lepiej weszli gospodarze, którzy po nieco ponad 2 minutach prowadzili 7:1. Wtedy jednak po „trójce” trafili Brody Clarke oraz Karol Gruszecki, i zrobiło się 7:7. Ci sami zawodnicy dołożyli później jeszcze pojedyncze punkty, dzięki czemu, przy nieskutecznej grze Legii, to Spójnia mogła się cieszyć z prowadzenia. Różnica 3 oczek na korzyść stargardzian utrzymała się do końca pierwszej kwarty.
Z początkiem drugiej kwarty ponownie to warszawiacy notowali punkt za punktem, podczas gdy Spójnia nie mogła się wstrzelić w kosz. Stargardzianie celny rzut oddali dopiero przy stanie 20:19 dla Legii. Poszli jednak za ciosem i wypracowali 9-punktową przewagę (20:29). Stopniała ona nieco w końcówce, bo na długą przerwę podopieczni Sebastiana Machowskiego schodzili, prowadząc 6 oczkami (34:40).
Po zmianie stron Legia dość szybko odrobiła straty. Gra się wyrównała, co odzwierciedlił wynik na koniec trzeciej kwarty – remis 54:54.
Podobnie wyglądała ostatnia odsłona, w której wynik zmieniał się raz na korzyść jednej strony, raz na korzyść drugiej. O losach spotkania, podobnie jak z Astorią, zadecydowało pół ostatniej sekundy. Tym razem jednak to Spójnia prowadziła jednym punktem, a po faulu osobisty wykorzystał Karol Gruszecki i zakończyło się różnicą 2 oczek.
W najbliższy piątek stargardzianie zagrają u siebie. Rywalem będzie Tauron GTK Gliwice. Początek spotkania o godz. 17:30.
mk
fot. – źródło: https://www.facebook.com/SpojniaStargard/
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!