Po dwóch szczęśliwie wygranych meczach, tym razem stargardzianie nie mogli się cieszyć z kolejnego zwycięstwa. Decydująca dla ostatecznego wyniku okazała się trzecia kwarta, którą Spójnia przegrała różnicą 14 punktów.
PGE Spójnia Stargard – Tauron GTK Gliwice 59:64 (15:12, 16:12, 8:22, 20:18)
PGE: Jones 14, Brown 10, Gruszecki 10, Mathews 7, Clarke 5, Śnieg 4, Brenk 4, Kikowski 3, Sulima 2
GTK: Franklin Jr. 17, Put 14, Szlechetka 9, Ferguson 8, Ryżek 6, Škifić 6, Murphy 4, Busz 0, Maciejak 0
Pierwsze punkty w tym spotkaniu zdobyli goście, ale stargardzianie szybko nawiązali kontakt i po 10 minutach to oni prowadzili 3 oczkami.
Z początkiem drugiej kwarty Spójnia powiększyła przewagę do 5 punktów, ale nie utrzymała jej długo, bowiem dobrą serię zanotowali koszykarze GTK. Po nieco 2 minutach było 17:17. Wtedy do głosu powrócili miejscowi. Stopniowo zaczęli się oddalać i na długą przerwę schodzili przy korzystnym dla siebie wyniku 31:24.
Po zmianie stron wystarczyły niespełna 2 minuty, aby gliwiczanie nie tylko odrobili całkowicie straty, ale jeszcze wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Wówczas ciężar gry w szeregach Spójni na swoje barki wziął Shawn Jones. Po tym jednak, jak trafił 2×2, gospodarze stanęli. Przyjezdni mieli aż 4 minuty, aby wykorzystać strzelecką niemoc stargardzian, lecz zdołali w tym czasie zdobyć tylko 5 punktów. Lepszą skuteczność zaprezentowali w samej końcówce trzeciej kwarty, kiedy rzucili dwie „trójki”, pozwalające wypracować 7-punktową przewagę (39:46).
Ostatnia kwarta zapowiadała gonitwę Spójni za wynikiem. O ile początek wyglądał optymistycznie, o tyle już w okolicach 5. minuty różnica na korzyść przyjezdnych przekroczyła 10 oczek. Stargardzianom nie udało się już odrobić tych strat i jedynie zmniejszyli je do 5 punktów.
W najbliższą sobotę podopieczni Sebastiana Machowskiego zagrają na wyjeździe z Anwilem Włocławek.
tekst, fot. Marcin Kaczan
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!