PGE Spójnia Stargard. Stołeczni odstawieni z kwitkiem

0

Zwycięska seria Spójni trwa. Pokonując u siebie Legię Warszawa, podopieczni Sebastiana Machowskiego zanotowali piątą wygraną z rzędu.

PGE Spójnia Stargard – Legia Warszawa 97:80 (25:19, 30:28, 24:16, 18:17)

PGE: Fortson 30, Benson 16, Penava 12, Mathews 12, Clarke 10, Kikowski 6, Gruszecki 5, Śnieg 4, Grudziński 2, Korolczuk 0, Brenk 0

Legia: Garrett 26, Vinales 11, Kulka 9, Groselle 9, Koszarek 7, Wyka 7, Leslie 4, Berzins 4,  Kamiński 3, Sadowski 0

Spójnia zagrała kolejne bardzo dobre spotkanie. Od samego początku wiodła prym na parkiecie, tylko raz dając rywalowi możliwość wyjścia na prowadzenie. Było to po sześciu minutach pierwszej kwarty, kiedy dosłownie na chwilę stołeczni dysponowali jednopunktową przewagą. Czterokrotnie w tym spotkaniu na tablicy pojawił się remis.

Stargardzianie rozpoczęli od dwóch „dwójek”, na które Legia odpowiedziała celnym rzutem zza linii 6,75m. Gdy stołeczni kolejny raz trafili za „3”, było 6:6. Od tego momentu, oprócz wspomnianego fragmentu z szóstej minuty, to miejscowi byli najczęściej krok przed rywalem. Różnica na korzyść Spójni rosła wolno, ale systematycznie i po dziesięciu minutach wynosiła sześć oczek.

W drugiej kwarcie Legia kilkukrotnie zbliżała się na jeden punkt, ale kiedy to następowało, stargardzianie ruszali do kontrataku i ponownie oddalali się.

Na długą przerwę podopieczni Sebastiana Machowskiego schodzili prowadząc 55:47.

Po zmianie stron nadal skuteczniejsi byli gospodarze, dzięki czemu po czterech minutach trzeciej kwarty powiększyli przewagę do piętnastu oczek. W pewnym fragmencie dystans ten wynosił nawet osiemnaście punktów.

Przy tak dysponowanej Spójni, ostatnia kwarta wydawała się być formalnością, i tak też było. Stargardzianie nie tylko nie pozwolili Legii zmniejszyć strat, ale wręcz przeciwnie – w najlepszym momencie tej odsłony odskoczyli na dwadzieścia oczek.

Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem stargardzkich koszykarzy 97:80.

Blisko jedną trzecią punktów dla Spójni zdobył Courtney Fortson, którego Legia nie potrafiła powstrzymać przy jego celnych rzutach z wyskoku. Na uwagę zasługuje też duża skuteczność stargardzian, sięgająca blisko 80 proc. w rzutach osobistych.

Stołeczni przed tym spotkaniem byli tuż nad Spójnią, ale po porażce musieli się z nią zamienić miejscami.

Po osiemnastu meczach podopieczni Sebastiana Machowskiego mają dwadzieścia dziewięć punktów i zajmują piątą pozycję.

Kolejny pojedynek stargardzka drużyna stoczy w niedzielę (5 lutego), kiedy to zmierzy się na wyjeździe z Tauron GTK Gliwicie.

tekst, fot. Marcin Kaczan

Poprzedni artykułKaraś/Rogucki na Stargard Festiwal ’23
Następny artykułWOŚP – mamy rekordy! W Stargardzie i w Polsce


Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj