PGE Spójnia Stargard. Ligowe derby dla Kinga

0

Podopiecznym Sebastiana Machowskiego nie udało się powtórzyć sukcesu z Suzuki Pucharu Polski, kiedy to pokonali – niepokonanego od dawien dawna – Kinga Szczecin. W rundzie rewanżowej rozgrywek ligowych ponownie górą była ekipa zza miedzy.

PGE Spójnia Stargard – King Szczecin 81:88 (20:23, 21:20, 17:18, 23:27)

PGE: Fortson 18, Benson 18, Gruszecki 15, Penava 12, Clarke 6, Mathews 6, Kikowski 4, Brenk 2, Śnieg 0, Grudziński 0

King: Meier 19, Mazurczak 19, Matczak 12, Fayne 10, Brown 10, Cuthbertson 10, Kostrzewski 5, Borowski 3, Żmudzki 0

To było koszykarskie święto w Stargardzie. Po jednej stronie fantastycznie dopingujący kibice Spójni, po drugiej – sympatycy Kinga. A pośrodku koszykarze, którzy dali, jak zwykle, dobre widowisko i trzymali w napięciu do samego końca.

Zdecydowanie lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy zdobyli sześć punktów z rzędu. Po trzech minutach przebudził się jednak King, notując celnego lay-upa i skuteczny rzut za „3”. Brody Clarke przerwał rozpędzających się gości, ale tylko na chwilę, bowiem kolejnych siedem oczek zdobyli szczecinianie. Od tego momentu, już do końca pierwszej kwarty, na tablicy pojawiał się remis bądź też minimalną przewagę posiadał King.

W drugiej odsłonie prowadzenie zmieniało się czterokrotnie. Najpierw stargardzianie odrobili straty i odskoczyli na cztery oczka. Później to przyjezdni zaliczyli 6-punktową serię, która dała im przewagę. Na dwie minuty przed długą przerwą lepszą skutecznością błysnęli podopieczni Sebastiana Machowskiego. Kiedy wydawało się to właśnie Spójnia zejdzie do szatni, prowadząc, w jej szeregach coś się zacięło. King wykorzystał to najlepiej jak mógł i w ciągu zaledwie 27 sekund powiększył swój dorobek o osiem oczek, wyprzedzając Spójnię o dwa punkty.

Po zmianie stron przewaga ta nieco wzrosła, ale po 3,5 minuty nie było już po niej śladu, bowiem Spójnia doprowadziła do remisu, po 49. Przez chwilę stargardzianie prowadzili nawet dwoma oczkami, jednak później do głosu powrócili goście i to oni przystępowali do ostatniej kwarty, prowadząc 61:58.

Ta minęła pod znakiem ambitnej gonitwy Spójni, która w najlepszym momencie zbliżyła się na punkt. Ostatecznie jednak musiała uznać wyższość Kinga i pogodzić się z kolejną porażką z tą drużyną w rozgrywkach ligowych.

W najbliższą niedzielę podopiecznych Sebastiana Machowskiego czeka wyjazdowe spotkanie z Suzuki Arką Gdynia.

tekst, fot. Marcin Kaczan

Poprzedni artykułNastolatka uratowała nieprzytomnego mężczyznę. Honory od marszałka
Następny artykułPomogą zlokalizować firmy w PPNT


Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj