Jolanta Aniszewska „Zamęt”. Opowiadać miasto emocjami

0

Setki osób, dostawiane  krzesła, wielu stojących pod ścianą – mała scena w SCK pękała w szwach. Tak było z okazji promocji książki autorstwa Jolanty Aniszewskiej pt. „Zamęt. Czas powojnia w Stargardzie i okolicznych miejscowościach”. Dzieło składa się z dwóch części: pierwsza „Ku końcowi”, druga to „Początek”.

Spotkanie rozpoczął dr hab. Marcin Majewski, dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Stargardzie, informując, że MAH jest współwydawcą tej książki, drugim zaś – Bogucki Wydawnictwo Naukowe.

– Chodziło o to, aby ta książka zatoczyła większe koło, po to, aby mogli się z nią zaznajomić nie tylko mieszkańcy Stargardu i okolic, Pomorza Zachodniego, ale także i Polski – mówił dyrektor MAH. – Jola zawsze dąży do celu. Jest efekt – jest książka, która opowiada o Stargardzie końca II wojny światowej, naszym nowym polskim mieście, do którego przyjechali nasi dziadkowie, nasze babcie i wielu innych członków rodzin.

Prezydent Rafał Zając podkreślił: – Chcę pogratulować i z całego serca podziękować dyrektor Jolancie Aniszewskiej za konsekwentne doprowadzenie tej pracy do tego momentu. To szalenie ważny, wręcz przełomowy moment w obecnej najnowszej historii naszego Stargardu, w pewnym sensie cezura w badaniu jego wojennych i powojennych losów, bo taką rangę ma to dzieło. Ta książka już mnie zadziwia i zachwyca. Jestem przekonany, że nie tylko my wszyscy, jak tu jesteśmy, ale mnóstwo ludzi będzie dążyło do tego, by zgłębić tę historię naszego miasta.

Po co Ty Jolu napisałaś tę książkę?

Rozmowę z autorką „Zamętu” prowadził dr hab. Eryk Krasucki, prof. Uniwersytetu Szczecińskiego, recenzent książki.

– Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak wiele osób tu przyszło, jak wiele osób jest zainteresowanych książką – mówił rozmówca. I zapytał: – Po co Ty Jolu napisałaś tę książkę?

– Ta książka miała być o Stargardzie i miała być książką dla mieszkańców miasta – takie było moje założenie. Tak naprawdę, ja zawsze chciałam napisać tę książkę. I wiem, kiedy uznałam, że muszę ją napisać – w 2016 r. kiedy rada miejska przegłosowała uchwałę wprowadzającą Dzień Pionierów Stargardu – zaznaczyła autorka, przypominając, że przygotowywała projekt tej uchwały „i trochę wymyśliła to święto” na prośbę Sławomira Pajora. A skoro znalazło to akceptację, uznała, że musi dać materiał źródłowy, który zebrała, wszystkim mieszkańcom.

Ta książka sprawiała mi ogromną przyjemność

Eryk Krasucki chwalił publikację. Jak mówił, „spełnia wymogi naukowe, a jednocześnie jest świetnym reportażem o czasach między 1933 a 1947 rokiem”.

– To była bardzo świadoma decyzja. Pisałam tę książkę w takim nurcie, żeby ktoś był w stanie to przeczytać, nie mając tego bagażu naukowego – podkreśliła Jolanta Aniszewska.

Autorka pisała „Zamęt” przez 5 lat –  jesienią i zimą. Wiosną i latem ta książka przegrywała z ogrodem.

– Tęskniłam do pisania. Ta książka od początku do końca sprawiała mi ogromną przyjemność. Ona przyniosła mi mnóstwo satysfakcji, może dlatego, że ja, pisząc tę książkę, czasami przywołuję ludzi, których miałam okazję poznać i przywołuję historie, które wymagały czasami detektywistycznej pracy. Czasami bardzo mocno mnie poruszały, wzbudzając emocje. Ale ja lubię opowiadać miasto emocjami, bo wiem, że to jest łatwiej zapamiętywane. Jednak te emocje też zostają we mnie – mówiła bohaterka wieczoru.

Takie spotkanie losu

Na pytanie recenzenta, czy przeżyła fascynację dokumentami, odpowiedziała: – Ja kocham dokumenty. Szukanie w archiwum to jest cudowna przygoda. Nigdy nie wiesz, co spotka cię w tej konkretnej teczce. Ja takich zaskoczeń przeżyłam bardzo wiele… Wielką niespodzianką dla mnie, takim cudownym odkryciem był wątek, że jednym z żołnierzy Armii Czerwonej, którzy weszli do Stargardu 4 marca 1945 r., był Lew Gumilow. Gdy szukając informacji na stronach rosyjskich, wpisywałam Stargard, to nazwisko wyskakiwało mi wielokrotnie. Ja je lekceważyłam, ale po piątym, szóstym razie pomyślałam: „Nie, trzeba to sprawdzić”. Zaczęłam czytać i po prostu wbiło mnie totalnie w fotel, bo okazało się, że Lew Gumilow był jedynym synem poety o tym nazwisku i jedynym synem znakomitej rosyjskiej poetki Anny Achmatowej. Dla mnie to było takie spotkanie losu.

Czy zaskoczył ją nazistowski Stargard? Powiedziała, że nie, gdyż to zaskoczenie przeżyła już wcześniej. To nie był dla niej obcy temat. Stargard był na obszarze, „który dał się uwieść i to bardzo mocno. Zaangażowanie po stronie zwolenników Adolfa Hitlera było bardzo znaczące”.

Wokół zamętu

Jedno z kolejnych pytań recenzenta, było o zamęt: Czy on naprawdę istniał, jeśli chodzi o Stargard?

– Dla mnie największy zamęt, jeśli chodzi o ten czas, to jest zderzenie niemieckiego miasta z problemem niemieckich od pokoleń mieszkańców Żydów – mówiła Jolanta Aniszewska, przywołując historię Ruth Tarnowski, pięciolatki, która wraz z całą swoją rodziną w lutym 1940 r. podczas wielkiej deportacji szczecińskiej, także stargardzkiej i innych miast pomorskich, została wywieziona w okolice Lublina i najprawdopodobniej jej nie przeżyła.

– To była prosta droga do końca społeczności żydowskiej w Stargardzie. Był to akt państwa wymierzonego we własnych obywateli, tylko dlatego, że byli Żydami – podkreśliła autorka książki.

Czy będzie dodruk?

Więcej można przeczytać w tej arcyciekawej książce. O ile się ją ma… Wielu osobom nie udało się jej kupić. Egzemplarze z Książnicy są w czytaniu. A frekwencja na spotkaniu z autorką dowodzi, że stargardzianie są bardzo zainteresowani historią swojego miasta. Czy mogą liczyć na dodruk „Zamętu”?

Na FB stargardzkiego muzeum pojawiła się taka informacja: „Otrzymujemy bardzo dużo zapytań o dostępność książki „Zamęt”. Informujemy, że w rekordowym czasie kilku dni, cały nakład został wyczerpany. Na chwilę obecną książka nie jest dostępna w sklepie stacjonarnym ani internetowym. Jej popularność przeszła nasze oczekiwania. Dziękujemy!”.

tekst i zdjęcia Bożena Kuszela

Poprzedni artykuł„Sydonia. Słowo się rzekło” – spotkanie z Elżbietą Cherezińską, autorką książki
Następny artykułBłękitni Stargard. Wymęczony remis u siebie


Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj