Błękitni Stargard. Podium nie będzie

0

W sobotę podopieczni Jarosława Piskorza po raz ostatni w tym sezonie zaprezentowali się przed własną publicznością. Nie sprawili jednak radości swoim kibicom, przegrywając z Notecią Czarnków i pozbawiając siebie szans na podium.

Błękitni Stargard – Noteć Czarnków 2:4 (1:1)

Bramki: 45. min. Duda, 48. min. Niedojad-Bednarczyk – 3. min. Piekarski, 72. min. Kacprzak (k), 77. min. Burzyński, 86. min. Kuskowski

Błękitni: Reszka – Duda (70. min. Kliś), Zamiara, Zdunek (82. min. Michalak), Kowalik, Ignasiak, Makowski (46. min. Kiciński), Jarzębiński (82. min. Kamiński), Aftyka, Prawucki, Niedojad-Bednarczyk (62. min. Marczak)

Noteć: Muszyński – Osowski, Krysztopowicz, Piekarski, Kacprzak, Zenger (82. min. Orwat), Kuskowski, Kaczmarek (70. min. Burzyński), Zachciał, Mula (46. min. Kozak), Białczyk (66. min. Walczak)

Przed sobotnim meczem Błękitni mieli szanse na zajęcia trzeciego miejsca na podium w tym sezonie. Musieli wygrać z Notecią Czarnków, następnie pokonać w ostatniej kolejce Wikęd Luzino i jednocześnie liczyć na potknięcie Unii Swarzędz. Już wiadomo, że tak się nie stanie, bo z Notecią przegrali.

Wynik tego spotkania otworzyli goście. W 3. minucie przeprowadzili oni akcję prawym skrzydłem, a do dogranej wzdłuż bramki piłki nogę dołożył Szymon Piekarski, kierując ją do siatki.

Mimo niekorzystnego wyniku Błękitni nie potrafili zareagować i stworzyć akcję, po której pojawiłaby się szansa na wyrównanie. Stroną przeważającą nadal była Noteć, ale i ona nie tworzyła szczególnego zagrożenia pod bramką Konrada Reszki.

Kiedy wydawało się, że na długą przerwę Noteć zejdzie z jednobramkowym prowadzeniem, w ostatniej akcji tej części spotkania zamieszanie w polu karnym wykorzystał Jakub Duda i uzyskał wyrównanie.

Zdecydowanie ciekawiej wyglądała druga połowa. Tym razem mocnym akcentem rozpoczęli Błękitni, bo w 48. minucie to oni wyszli na prowadzenie.

Mateusz Kiciński dograł z prawego skrzydła, a piłkę błądzącą na linii bramkowej do siatki wcisnął Damian Niedojad-Bednarczyk.

Podopieczni Jarosława Piskorza mogli, a nawet powinni, pójść za ciosem. W 51. minucie bowiem w nogi golkipera Noteci trafił Grzegorz Aftyka, a 2 minuty później Maciej Ignasiak posłał piłkę obok słupka.

Goście przetrwali jednak tę nawałnicę i z czasem zaczęli tworzyć sytuacje.

Dopięli swego w 71. minucie. Konrad Prawucki sfaulował jednego z zawodników Noteci, sędzia gwizdnął karnego, a skutecznie wykonał go Wiktor Kacprzak.

Noteć złapała wiatr w żagle i poczuła, że może wygrać.

W 75. minucie piłkę – po uderzeniu Wiktora Kacprzaka – wspólnie z linii bramkowej wybronili Daniel Zamiara i Konrad Reszka.

W 77. minucie było jednak już 2:3. Goście przejęli piłkę w środku pola, poszło podanie na prawą stronę do Brajana Burzyńskiego, a ten postanowił oddać strzał, po którym piłka po rykoszecie wpadła do siatki.

W końcówce Błękitnych dobił Michał Kuskowski, zdobywając gola na 2:4.

W najbliższą sobotę podopiecznych Jarosława Piskorza czeka ostatni mecz sezonu. Na wyjeździe zagrają z Wikęd Luzino. Niezależnie jednak od wyniku, sezon ten biało-niebiescy zakończą na czwartym miejscu w tabeli.

Marcin Kaczan

fot. – mk

Poprzedni artykułKino Studyjne: „20 dni w Mariupolu”
Następny artykułSadowa. W końcu rusza remont


Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj