Stargardzka Spójnia nie może wyjść z dołka. Przegrywa zarówno w FIBA Europe Cup, jak i w ORLEN Basket Lidze. W niedzielę podopieczni Andreja Urlepa musieli uznać wyższość Legii Warszawa.
Legia Warszawa – PGE Spójnia Stargard 88:84 (24:18, 16:20, 16:21, 24:21)
Legia: Siliņš 15, Evans 14, Pluta 12, Kolenda 11, McGusty 10, Grudziński 9, Jones 6, Wilczek 6, Vucić 5
Spójnia: Muhammad 26, Cooper 25, Martinez 9, Krużyński 9, Słupiński 6, Gordon 4, Langović 3, Yam 2, Borowski 0, Kikowski 0
Niedzielne spotkanie zaczęło się obiecująco dla biało-bordowych, bo od zdobycia sześciu punktów z rzędu. Legia pierwszy celny rzut oddała dopiero po dwóch minutach gry, ale poszła za ciosem i nie dość, że odrobiła straty, to wyszła na prowadzenie.
Po trzech minutach drugiej kwarty na tablicy pojawił się remis 26:26. Od tego momentu do zejścia na długą przerwę żadna z drużyn nie potrafiła przejąć szczególnej inicjatywy. Ostatecznie po drugiej kwarcie nieco lepsze nastroje mieli stołeczni, bo dysponowali przewagą dwóch oczek.
Po zmianie stron Legia początkowo trzymała ten niewielki dystans. Później na chwilę Spójnia doprowadziła do wyrównania, następnie gospodarze znowu odskoczyli, ale w końcówce trzeciej kwarty to podopieczni Andreja Urlepa mieli trzy punkty więcej niż rywal.
Czwarta odsłona minęła pod znakiem wzajemnej wymiany ciosów i po dziesięciu minutach nie przyniosła rozstrzygnięcia, co oznaczało dogrywkę.
W niej lepiej wystartowała Legia, która zbudowała przewagę, niewielką, ale wystarczającą, aby Spójnia nie była już w stanie odwrócić losów tego spotkania.
Tym sposobem piąta porażka z rzędu biało-bordowych stała się faktem.
W środę Spójnia zagra u siebie w ramach FIBA Europe Cup z BC Parnu Sadam (godz.19).
mk
fot. FB Spójnia Stargard
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!