Błękitni Stargard. Nadal liderem, ale outsider nie taki słaby

0

W ostatnim meczu tego roku podopieczni Jarosława Piskorza pokonali u siebie Gedanię Gdańsk i utrzymali pozycję samodzielnego lidera tabeli.

Błękitni Stargard – Gedania Gdańsk 2:1 (1:1)

Bramki: 29. min. Kowalik, 49. min. Prawucki – 21. min. Gorwa

Błękitni: Steffen – Kowalik, Starzycki (90. min. Liśkiewicz), Zamiara, Pawłowski (77. min. Wyrwich), Prawucki, Piotrowski, Michalak, Duda (77. min. Zdunek), Kamiński, Marczak (46. min. Niedojad-Bednarczyk)

Gedania: Urban – Witczak, Manuszewski, Niewiadomski (74. min. Dowgiałło), Adamik, Gorwa (74. min. Chętnik), Panic, Giliga (58. min. Kukuruza), Waliszewski, Łazaraski (58. min. Bogdański), Stawikowski

W ostatnim meczu tego roku, stanowiącym jednocześnie pierwsze spotkanie rewanżowe grane awansem z rundy wiosennej, Błękitni podjęli ostatnią drużynę tabeli, Gedanię Gdańsk. Mogłoby się zatem wydawać, że pojedynek zespołów znajdujących się na dwóch różnych biegunach będzie miał jednostronny charakter, a tymczasem był wyrównanym i dobrym piłkarsko widowiskiem, w którym Gedania postawiła poprzeczkę naprawdę wysoko.

Z pierwszym gwizdkiem sędziego do ataku ruszyli gospodarze, chcąc zamknąć rywala na jego połowie. Goście nie przestraszyli się jednak, ani też nie pogubili, i w 8. minucie to oni przeprowadzili akcję, po której mógł paść gol. Silny strzał oddał Damian Giliga, ale na posterunku był Alexander Steffen. Po chwili piłkę z główki strącił Konrad Waliszewski, ta jednak minęła słupek.

Błękitni realnie zagrozili przyjezdnym dopiero w 12. minucie. Po składnej akcji lewym skrzydłem piłkę dostał Konrad Prawucki, huknął, ale strzał wybronił Bartosz Urban.

W 18. minucie z kolei w słupek trafił Mateusz Piotrowski.

Bramka wisiała w powietrzu i w końcu padła, z tym, że dla Gedanii. Maciej Gorwa, pozostawiony sam w polu karnym Błękitnych, dostał podanie na 10. metr, przymierzył i posłał piłkę do siatki.

Radość gości nie trwała długo, bo w 29. minucie było już 1:1. Wyrównanie dla biało-niebieskich uzyskał Oliwer Kowalik.

Nie podłamało to outsidera. W 34. minucie bowiem Gedania ponownie była bliska objęcia prowadzenia, najpierw po strzale Macieja Gorwy, a następnie Damiana Giligi.

W końcówce pierwszej połowy zmasowany atak przypuścili natomiast Błękitni. Szczęścia zabrakło jednak Błażejowi Starzyckiemu i Konradowi Prawuckiemu.

Do tego drugiego uśmiechnęło się ono tuż po powrocie z przerwy. W 49. minucie trafił on do siatki i to Błękitni tym razem prowadzili.

Gedania nie poddawała się i walczyła. W 73. minucie nieporozumienie Oliwera Kowalika i Alexandra Steffena mogło zakończyć się bramką samobójczą.

Z kolei w 76. minucie Gustaw Panic trafił w słupek.

Nerwowo było do samego końca, choć Damian Niedojad-Bednarczyk miał pięć okazji, w tym dwie „setki”, żeby zapewnić spokojniejsze zwycięstwo swojej drużynie.

Tak więc trzy punkty zostały przy Ceglanej, ale Gedania, mimo że zamyka ligową tabelę, okazała się równorzędnym przeciwnikiem, nie odstając nawet na chwilę.

Błękitni dzięki wygranej pozostali samodzielnym liderem. Teraz czeka ich przerwa, a do gry o punkty wrócą 1 marca.

tekst, fot. – Marcin Kaczan

Poprzedni artykułMur po remoncie zachwyca
Następny artykułMDK. Spektakl „Poruszenie II – Nowa generacja”


Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj