Przez cały piątkowy mecz przyszło Spójni gonić wynik. Nie udało się to jednak i zwycięstwo przypadło stołecznym.
PGE Spójnia Stargard – Legia Warszawa 75:81 (17:28, 19:18, 14:17, 25:18)
Spójnia: Johnson 16, Martinez 16, Langović 12, Kikowski 10, Yam 7, Kowalczyk 6, Gordon 4, Słupiński 2, Borowski 2
Legia: McGusty 20, Siliņš 13, Kolenda 12, Sykes 11, Pluta 10, Onu 6, Grudziński 5, Radanov 4, Vucić 0
Po szczęśliwym, wyjazdowym zwycięstwie z Arriva Polski Cukier Toruń, które rzutem na taśmę zapewnił Muhammad Luther, PGE Spójnia poinformowała, że gracz ten opuszcza biało-bordową ekipę i przenosi się do izraelskiego Maccabi Ramat Gan.
I tak, bez jednego z najlepiej punktujących zawodników, Spójnia przystąpiła wczoraj do meczu z Legią Warszawa.
Pierwsza kwarta należała do gości, którzy w pewnym momencie prowadzili już piętnastoma punktami.
Jeszcze przed jej końcem różnica ta zaczęła się zmniejszać, co miało też kontynuację w drugiej odsłonie, ale do czasu. Kiedy bowiem strata Spójni zmalała do siedmiu punktów, udaną serię zaliczyła Legia i jej przewaga ponownie zrobiła się dwucyfrowa. Na długą przerwę stargardzki zespół schodził, tracąc równe dziesięć oczek.
Po zmianie stron biało-bordowi podjęli kolejną próbę zbliżenia się do rywala, ale przy sześciu punktach różnicy znowu oddali inicjatywę stołecznym, którzy trzecią kwartę zakończyli, prowadząc 63:50.
Spójnia grała ambitnie do samego końca. Po sześciu minutach czwartej odsłony traciła zaledwie cztery punkty. Wszystkie te gonitwy sporo jednak kosztowały gospodarzy. Na finiszu zabrakło już sił i skuteczności, stąd też ostatecznie zwycięską ręką z tego pojedynku wyszła Legia.
Kolejny mecz biało-bordowi zagrają na wyjeździe 22 marca (sobota) z Górnikiem Zamek Książ Wałbrzych.
mk
fot. FB Spójnia Stargard
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!