Podczas przerwy w rozgrywkach PLK rozegrany został turniej Suzuki Puchar Polski. Wzięła w nim udział PGE Spójnia Stargard, która okazała się „czarnym koniem” tych rozgrywek. Podopieczni Marka Łukomskiego zawędrowali aż do finału, gdzie przegrali z Enea BC Zastal Zielona Góra.
Turniej rozpoczął się w piątek. W meczu ćwierćfinałowym Spójnia Stargard zmierzyła się z WKS Śląsk Wrocław. Nasi koszykarze znakomicie weszli w mecz, uzyskując przewagę punktową już na początku. Choć w poszczególnych kwartach WKS odrabiał straty, stargardzianie ani razu nie oddali prowadzenia i wygrali wysoko 92:73. Kluczem do zwycięstwa okazały się m.in. „trójki”, których Spójnia rzuciła jedenaście. Cztery z nich trafił Jay Threatt, trzy – Raymond Cowels III, dwie – Mateusz Kostrzewski, a po jednej – Nick Faust i Filip Matczak.
W ten sposób stargardzianie awansowali do półfinału, gdzie czekał na nich Trefl Sopot. Podopiecznym Marka Łukomskiego przyszło gonić wynik, bo Trefl długo dysponował punktową przewagą. Nie była ona jednak zbyt duża i z czasem zaczęła topnieć. W połowie drugiej kwarty to Spójnia zaczęła grać skuteczniej i uzyskała prowadzenie. W połowie trzeciej odsłony Trefl doprowadził do remisu. Od tego momentu drużyny grały praktycznie punkt za punkt, choć to Spójnia cały czas była o krok do przodu. Od 5. minuty ostatniej odsłony stargardzianie stopniowo zaczęli się oddalać i to oni ostatecznie odnieśli zwycięstwo 84:73.
W finale, który się odbył wczoraj w Lublinie, na Spójnię czekał lider tabeli Enea BC Zastal Zielona Góra, z którym podopieczni Marka Łukomskiego niedawno zmierzyli się w lidze i mimo ambitnej walki doznali wysokiej porażki. I tym razem Zastal pokazał najwyższą klasę, ale Spójnia ponownie nie oddała meczu bez walki. Początkowo gra była wyrównana, ale jeszcze w pierwszej kwarcie Zastal wypracował 8-punktowe prowadzenie. Z czasem urosło ono do 15 oczek. Nasi koszykarze robili, co mogli, jednak nie udało im się zniwelować różnicy punktów. Przez co – podobnie jak w lidze, tak i w finale Suzuki Puchar Polski – musieli pogodzić się z porażką 73:86.
Dla PGE Spójni Stargard dojście do finału należy traktować jako ogromny sukces. Z pewnością będzie on motywował zawodników do walki w coraz bliższych rozgrywkach ligowych, w których podopieczni Marka Łukomskiego wciąż grają o play-off, aktualnie znajdując się poza „ósemką”.
28 lutego zagrają na wyjeździe z drużyną HydroTruck Radom.
mk
grafika – źródło: https://www.facebook.com/SpojniaStargard
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!