W pierwszym tegorocznym meczu o ligowe punkty podopieczni Adama Topolskiego dosłownie otarli się o wygraną. W wyjazdowym spotkaniu z GKS Katowice dwukrotnie prowadzili, ale ostatecznie zakończyło się podziałem punktów.
GKS Katowice – Błękitni Stargard 2:2 (2:2)
Bramki: 26.min. Błąd, 39.min. Woźniak – 1.min.Cywiński, 33.min. Gawron
GKS: Mrozek – Wojciechowski (70.min.Bętkowski), Jędrych, Broda, Rogala – Kiebzak (37.min.Wroński), Gałecki, Stefanowicz, Błąd, Woźniak – Urynowicz (60.min.Kurbiel)
Błękitni: Skuza – Szrek, Ostrowski, Sadowski, Sitkowski – Sanocki (90.min.Theus), Krawczun, Gawron, Łysiak (79.min.Polkowski), Fadecki – Cywiński (84.min.Bednarski)
Błękitni zainaugurowali wiosnę w nieco zmodernizowanym składzie, choć w wyjściowej jedenastce zabrakło nowo pozyskanych zawodników. Mateusz Kompanicki nie zagrał w ogóle, bowiem przyszedł właśnie z GKS Katowice i w kontrakcie miał zapis, że przeciwko swojej byłej drużynie zagrać nie może. Dawid Polkowski natomiast pojawił się na murawie w 69. minucie.
W zespole rywala wystąpiło za to dwóch byłych graczy Błękitnych: od pierwszej minuty Grzegorz Rogala, a od 60. minuty Piotr Kurbiel.
Spotkanie, czego być może mało kto się spodziewał, na dobre się jeszcze nie zaczęło, a już padła w nim bramka. Po podaniu Krystiana Sanockiego piłkę do siatki skierował Michał Cywińki, dzięki czemu Błękitni objęli prowadzenie.
GKS, jak na jednego z pretendentów do awansu przystało, szybko rzucił się do odrabiania strat i w 26. minucie zdołał wyrównać.
Stargardzianie nie podłamali się jednak, nie zamknęli, ale nadal grali swoje. W 33. minucie ich odważna postawa została nagrodzona kolejnym golem. Tym razem fantastycznym strzałem z dystansu popisał się Marcin Gawron.
Jednak GKS jeszcze przed przerwą ponownie doprowadził do remisu. Książkowo rozegrany rzut rożny znalazł swój finał w silnym i precyzyjnym uderzeniu w prawy narożnik bramki.
Po zmianie stron tempo meczu nadal było wysokie, a obie strony stworzyły sytuacje, po których mogły sobie zapewnić zwycięstwo. GKS przed utratą gola uchroniło wybicie piłki z linii bramkowej, Błękitnych z kolei – poprzeczka.
Ostatecznie pozostał wynik 2:2.
Przed tym spotkaniem podopieczni Adama Topolskiego jeden punkt braliby pewnie w ciemno. Po spotkaniu pozostaje mały niedosyt, bo jednak to Błękitni dwukrotnie obejmowali prowadzenie.
Okazją do zaprezentowania równie efektownej gry, ale tym razem być może z kompletem punktów na koniec, będzie sobotni pojedynek przy Ceglanej ze Stalą Stalowa Wola.
Mecz rozpocznie się o godz.13.
mk
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!