30 lat koła PSONI. Kazimierz Nowicki: „Czuję się człowiekiem spełnionym”

0

Jubileuszowa uroczystość w SCK z okazji 30-lecia koła Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną w Stargardzie stała się okazją do podziękowań i gratulacji dla twórcy tego dzieła – Kazimierza Nowickiego, który w marcu br. zrezygnował  z przewodniczenia kołu.  

Pan Kazimierz wspierany przez żonę Magdę zostawił następcom dokonania wręcz pomnikowe – dosłownie i w przenośni. Opowiadał o nich film przygotowany na jubileusz.

Kolejne daty kolejnych zrealizowanych przedsięwzięć wyznaczają 30-letnią historię stargardzkiego koła PSONI, która zaczęła się 16 marca 1992 r.: 1 kwietnia 1993 r. ruszył – jeden z pierwszych w Polsce – Warsztat Terapii Zajęciowej, 15 grudnia 1998 r. – Środowiskowy Dom Samopomocy, następnie 15 sierpnia 2000 r. – pierwszy w Polsce – Zakład Aktywności Zawodowej, i w końcu mieszkalnictwo wspomagane – w trzech miejscach: w pierwszym przekazano mieszkania podopiecznym koła 17 grudnia 1999 r., w drugim – we wrześniu 2001 r., w trzecim – budynek – 25 maja 2004 r.

Placówki te tworzą spójny system opieki – wyjątkowy w skali Polski i nie tylko. Od trzech dekad pomagają w zdobyciu samodzielności, dają pracę i integrują.

Aktywności PSONI na stałe wpisały się w miejski system wsparcia. Stowarzyszenie oferuje swoim 150 podopiecznym zaspokajanie potrzeb na wszystkich etapach rozwoju.

Andrzej Sołtykiewicz – nowy przewodniczący

Przez cały miniony okres Kazimierz Nowicki był przewodniczącym koła PSONI w Stargardzie. Był, bo już w marcu br. ogłosił, że rezygnuje z tej funkcji – co dla wielu było wielkim zaskoczeniem. Podczas gali 30-lecia, która odbyła się w Stargardzkim Centrum Kultury, przyjął wiele podziękowań i gratulacji za ogrom pracy na rzecz stowarzyszenia – od jego pracowników i podopiecznych, a także przedstawicieli władz miasta i powiatu oraz innych środowisk.

Jego następcą został dotychczasowy wiceprzewodniczący koła Andrzej Sołtykiewicz. Tak o tym mówił: – Nic nie wskazywało, że chce złożyć rezygnację z przewodniczenia kołu. Próbowaliśmy go od tego odwieść, ale był stanowczy. Gdy zrezygnował, zaproponował mnie na tę funkcję. Zarząd to przyjął. Sprawuję ją od ponad 40 dni. Przejęcie funkcji po panu przewodniczącym, to wiecie Państwo… Nadal obecny jest na naszych zebraniach z głosem doradczym.

Kolejni mówcy wchodzili na scenę, by podziękować byłemu już przewodniczącemu i jego żonie. Można było usłyszeć m.in.: „Byliście rodzicami tego dzieła, dziękujemy. Ono odmieniło życie bardzo wielu osobom. Ileż w nich człowieczeństwa, którego musimy się nauczyć”, „Szacunek. Od podstaw stworzyli system opieki, wyprzedzając istniejące rozwiązania”.

Rozwiązania „pierwsze w Polsce”

W podobnym tonie wypowiedział się wiceprezes PSONI dr Radosław Piotrowicz, podkreślając, że najważniejsza jest praca z podopiecznymi.

Z rąk wiceprezesa sześć osób otrzymało medale Fideliter et Constanter (wiernie i wytrwale) „w uznaniu szczególnych zasług za wieloletnią wytrwałą i wierną pracę dla dobra osób niepełnosprawnych intelektualnie”.

– Te 30 lat to okazja do bardzo wielu wspomnień – mówił prezydent Rafał Zając. – Z dumą możemy mówić o stargardzkim systemie wsparcia osób z niepełnosprawnością intelektualną. Często słyszy się o nim, że jego rozwiązania są „pierwsze w Polsce” – tacy byliście kreatywni, a wiem, jak trudno było w tamtych czasach taki system budować.  Dzięki niemu podopieczni PSONI funkcjonują w mieście jak inni jego mieszkańcy. W tym wszystkim najistotniejszy jest człowiek, któremu pomogliście. Dziękuję za ten system i to na takim poziomie.

Starosta Iwona Wiśniewska wspominała, że kiedyś, gdy była za granicą, uderzyła ją obecność w przestrzeni publicznej osób niepełnosprawnych ruchowo i intelektualnie.

– W końcu stało się tak samo i u nas dzięki temu systemowi – mówiła starosta.

Jubileusz 30-lecia stargardzkiego koła PSONI uświetniły występy na scenie jego podopiecznych – na początku i końcu gali. Były wzruszenia, ale i radość. A cała gala pełna refleksji.

Na 1. miejscu były osoby niepełnosprawne

Przed muzycznym finałem uroczystości prowadzonej przez Wojtka Makowskiego, Kazimierz Nowicki powiedział: – Muszę się pozbierać… Przez 30 lat pracowałem społecznie. Nie dorobiłem się niczego na tej pracy – oprócz zawału serca… Pracowałem tak, aby na 1. miejscu były osoby niepełnosprawne. W tej pracy chodzi o efekty. Satysfakcję sprawia mi to, jak ci ludzie pozytywnie się pozmieniali. Dzisiaj czuję się człowiekiem spełnionym – w stosunku  do środowiska lokalnego i do stowarzyszenia. Odchodząc, napisałem pożegnalny list. Powtórzę: dziękuję całemu otoczeniu koła i za to, co zrobiliśmy wspólnie. Podziękowania adresuję do wszystkich. Taka organizacja bez grona przyjaciół nie ma racji bytu.

Na koniec wspomniał: – Byłem z podopiecznymi w Karkonoszach. Patrzą na góry przed nami i jeden z nich mówi: „Panie przewodniczący faktycznie otworzył pan przed nami życie”. Otwierajmy je – cały czas.

tekst i zdjęcia Bożena Kuszela

Poprzedni artykuł231. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja. Obchody w Stargardzie
Następny artykułIII liga. Błękitni przegrywają, Kluczevia zdobywa punkty


Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj