W czwartej kolejce podopieczni Sebastiana Machowskiego napotkali przeszkodę nie do przejścia. Stargardzka Spójnia, po trzech wygranych z rzędu, tym razem musiała uznać wyższość stołecznej Legii.
PGE Spójnia Staragrd – Legia Warszawa 81:87 (23:21, 15:20, 20:18, 23:28)
Spójnia: Brown Jr. 18, Daniels IV 17, Langović 16, Simons 12, Brenk 8, Gruszecki 7, Grudziński 3, Kowalczyk 0, Kotieno 0, Krużyński 0
Legia: Cowels III 19, Pipes Jr 17, Sobin 12, Kolenda 11, Ponitka 11, Holman 9, Kulka 4, Wieluński 4, Wyka 0
W sobotę naprzeciwko siebie stanęły niepokonana jeszcze w tym sezonie Spójnia oraz podrażniona ostatnią porażką z beniaminkiem Legia.
Już pierwsze fragmenty tego spotkania pokazały, że przyjezdni zamierzają zrehabilitować się za tę wpadkę. Po pięciu minutach gry stołeczni wypracowali 5-punktową przewagę, ale w końcówce kwarty nic z niej nie pozostało, a na prowadzenie wyszła Spójnia (23:21).
W drugiej odsłonie początek był wyrównany, ale od trzeciej minuty oddalać zaczęli się goście. Dwukrotnie prowadzili nawet 9 oczkami, jednak na długą przerwę schodzili z mniejszą zaliczką, bo sięgającą tylko 3 punktów.
Po zmianie stron przewaga Legii ponownie zaczęła rosnąć. Nie trwało to długo, bo dwie minuty. Potem do kontrofensywy przystąpiła Spójnia, aby w ciągu kolejnych dwóch minut zniwelować straty, a następnie odskoczyć na 3 oczka.
W końcówce trzeciej kwarty przyjezdni wykazali się lepszą skutecznością i na ostatnią odsłonę wchodzili przy korzystnym dla siebie wyniku 59:58.
Ta z kolei minęła pod znakiem gonitwy Spójni za rywalem, który cały czas utrzymywał mniejsze bądź większe prowadzenie.
Ostatecznie jednak podopiecznym Sebastiana Machowskiego nie udało się dogonić Legii i tym samym musieli się pogodzić z pierwszą porażką w tym sezonie.
Kolejny mecz Spójnia zagra u siebie w najbliższą niedzielę. Wówczas podejmie Arrivę Twarde Pierniki Toruń. Początek o godz.15.30.
tekst, fot. Marcin Kaczan
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!