Błękitni Stargard. Mateusz Ogrodowski ratuje honor drużyny

0

W meczu ostatniej kolejki rundy jesiennej podopieczni Jarosława Piskorza wygrali u siebie z zespołem Wikęd Luzino 2:1.

Błękitni Stargard – Wikęd Luzino 2:1 (0:1)

Bramki: 82., 85. min. Ogrodowski – 21. min. Formela

Błękitni: Wasztyl – Liśkiewicz, Ogrodowski, Kowalik (46. min. Kamiński), Wawszczyk, Nowicki, Jarzębiński (46. min. Kwiatkowski), Aftyka (90. min. Kliś), Ignasiak (67. min. Marczak), Prawucki, Niedojad (77. min. Zdunek)

Wikęd: Gołoś – Brzuza, Mienik, Wilczyński, Regulski, Kwaśnik, Formela, Kostuch, Zolow, Fiedosewicz (46. min. Murakowski), Sobków (19. min. Machałek)

Po wysokim zwycięstwie z Notecią Czarnków wydawało się, że mecz z ostatnią w tabeli drużyną Wikęd Luzino będzie dla Błękitnych formalnością. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Stargardzianie co prawda dopisali do swojego konta komplet punktów, ale po męczarniach.

Z pierwszym gwizdkiem spotkania to beniaminek wyglądał na bardziej zdeterminowanego. Już w 6. minucie stworzył groźną sytuację, po której Eryk Sobków uderzeniem z główki postraszył Jakuba Wasztyla.

Przyjezdni za swoją odwagę w ofensywnych poczynaniach zostali nagrodzeni w 21. minucie. Zamieszanie i trochę miejsca w polu karnym wykorzystał Konrad Formela, pokonując golkipera Błękitnych strzałem z przewrotki.

Podopieczni Jarosława Piskorza dość szybko mogli wyrównać, ale piłkę po uderzeniu Grzegorza Aftyki za linię końcową zdążył wybić Filip Gołoś.

W 40. minucie zapachniało drugim golem dla przyjezdnych. Gdy Kamil Machałek ograł na lewym skrzydle Macieja Liśkiewicza, pozostało oddać strzał w bramkę, jednak w ostatniej chwili został zablokowany przez Bartosza Nowickiego.

Na drugą połowę wyszła zupełnie inna drużyna Błękitnych. Zamknęła gości na własnej połowie, próbując się wedrzeć w ich pole karne. Mimo optycznej przewagi, nic nie zapowiadało bramki, bo brakowało strzałów.

Za to w 80. minucie Wikęd po raz kolejny mógł podwyższyć wynik. Piłkę z linii bramkowej wybił jednak zawodnik gospodarzy.

Przełomowy dla całego spotkania okazał się fragment między 82. a 85. minutą. Najpierw Mateusz Ogrodowski dobił piłkę wybronioną przez golkipera przyjezdnych po strzale Michała Marczaka, a następnie wykończył dośrodkowanie z prawego skrzydła, pakując piłkę w siatce uderzeniem z główki.

Po nerwowym meczu trzy punkty do swojego konta dopisali ostatecznie podopieczni Jarosława Piskorza.

Runda jesienna dobiegła końca, ale w przyszły weekend piłkarskich emocji ciąg dalszy. W sobotę Błękitni zagrają bowiem u siebie mecz rewanżowy z Elaną Toruń. Początek o godz.13.

tekst, fot. Marcin Kaczan

Poprzedni artykuł„Świat w pocztówce zamknięty” – nowa wystawa czasowa w MAH
Następny artykułMPK testuje elektrycznego Solarisa


Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj