Po dwóch zwycięstwach z rzędu, podopieczni Sebastiana Machowskiego byli na dobrej drodze do kolejnej wygranej. Mimo że prowadzili po drugiej kwarcie 16 punktami, ostatecznie przegrali 2 oczkami.
PGE Spójnia Stargard – BM Stal Ostrów Wielkopolski 89:91 (22:14, 26:18, 16:26, 25:33)
PGE: Mathews 25, Gruszecki 18, Grudziński 12, Benson 10, Fortson 8, Brenk 6, Kikowski 6, Śnieg 2, Sulima 2, Clarke 0
Stal: Kulig 24, Garbacz 18, Silins 15, Skele 14, Djurišić 12, Reynolds 6, Załucki 2, Siewruk 0
Mecz początkowo był wyrównany. Wynik oscylował przy remisie, bądź też któraś ze stron miała symboliczną przewagę. W okolicach 5. minuty 6 punktów z rzędu zdobyła Spójnia, dzięki czemu nieco bardziej odskoczyła od rywali. Później stargardzianie zapisali na swoim koncie jeszcze dwie „trójki” i po 10 minutach prowadzili 22:14.
W drugiej kwarcie podopieczni Sebastiana Machowskiego systematycznie powiększali dystans do rywala, który w najlepszym fragmencie osiągnął poziom 22 punktów. Na długą przerwę stargardzianie schodzili z nieco mniejszą przewagą – 16 oczek.
Gdy doszło do zmiany stron, sytuacja się odwróciła. Choć to Spójnia zaczęła od „trójki”, kolejnych 6 punktów zdobyła Stal. Stargardzianie ponownie trafili za „3”, i ponownie oddali inicjatywę gościom, którzy tym razem zaliczyli serię 9 oczek z rzędu. Po trzeciej kwarcie Spójnia jeszcze prowadziła, ale już tylko 6 punktami.
Przewaga ta wzrosła z początkiem ostatniej odsłony, po tym jak gospodarze zanotowali dwie „trójki”. Do 3. minuty wyglądało to całkiem optymistycznie, ale przy korzystnym dla siebie wyniku 76:63 stargardzianie zaczęli tracić skuteczność. To Stali wychodziły lepiej rzuty zza linii 6,75m, do tego przyjezdni punktowali pod koszem, więc kwestią czasu było, kiedy na tablicy pojawi się remis. A ten pojawił się na 2 minuty przed ostatnią w tym meczu syreną, 84:84. Minutę przed końcem Spójnia prowadziła po dwóch osobistych. W odpowiedzi Stal trafiła za „3”. Stargardzianie próbowali się ratować rzutami zza linii 6,75m, ale nie trafiali. Za to po chwili faulowali. Stal była jednak bezbłędna w osobistych. Na 2 sekundy przed końcem goście prowadzili 91:86, a Spójnia zdołała tylko zmniejszyć rozmiary porażki do 2 oczek.
Po dziesięciu meczach podopieczni Sebastiana Machowskiego zajmują ósme miejsce w tabeli. W najbliższą niedzielę zagrają na wyjeździe z przedostatnią drużyną, Twardymi Piernikami Toruń.
mk
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!