Przedsiębiorcy coraz bardziej zaniepokojeni kontrolami na granicy polsko-niemieckiej

0

Decyzją Ministerstwa Obrony Narodowej Niemiec kontrole graniczne z Polską i Czechami przechodzą z trybu mobilnego do stacjonarnego. Nie powoduje to jeszcze utrudnień, ale poważny niepokój przedsiębiorców działających na pograniczu. Problemem może być niebawem zarówno swobodny przepływ towarów, ale i przejazd pracowników z Polski do Niemiec i w drugą stronę.

Rząd Niemiec podjął decyzję, że taka sytuacja będzie mieć miejsce przynajmniej do 26 października.

– Jesteśmy zaniepokojeni tym, że temat kontroli granicznych zamiast przechodzić do odwrotu, to zaostrza się – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. – To wyzwanie dla nowego rządu i dla samorządu, by rozpocząć odbudowywanie relacji polsko-niemieckich i sprawdzanie, czy rzeczywiście ze strony Polski do Niemiec trafiają nielegalni uchodźcy.

Nie mobilne, a stacjonarne. Zintensyfikowane kontrole martwią przedsiębiorców

Kontrole w Niemczech wynikają ze zdefiniowanych przez stronę niemiecką problemów z nielegalnymi migrantami. Niemieckie służby od 17 października jeszcze intensywniej niż dotychczas zaczęły kontrolować samochody, które z Polski próbują wjechać do Niemiec. Policjanci skupiają się na samochodach ciężarowych i busach, czyli na takich pojazdach, w których mogą być przewożeni imigranci, ale samochody osobowe także są zatrzymywane, co dotychczas miało miejsce rzadziej niż w ostatnich tygodniach, gdy funkcjonowały kontrole mobilne.

– Sytuacja nie jest najprostsza, bo wydawałoby się, że będziemy zmierzać w stronę dialogu i ograniczania kontroli na granicy polsko-niemieckiej, a tymczasem kontrole mobilne zmieniają się w kontrole stacjonarne. Otrzymujemy coraz więcej informacji od przedsiębiorców z sektora TSL (transport, spedycja, logistyka), że kontrole zaczynają być dla nich uciążliwe. To nie są jeszcze wielkie korki i zatory na granicach, ale jest to jednak zabieranie przedsiębiorcom czasem kilkunastu minut na każdym przejściu granicznym. Oczekujemy, że strona rządowa i samorządowa nareszcie zaangażuje się w ten temat, niestety dotychczas politycy nie byli kontrolami na granicach zainteresowani, co nas bardzo martwi. Z sąsiadami z Niemiec należy rozmawiać i próbować przekonać ich, by kontrole były ograniczane, a nie intensyfikowane – mówi Hanna Mojsiuk, prezes PIG w Szczecinie.

Jak dodaje prezes Hanna Mojsiuk, istnieje realna obawa, że wzmożone kontrole będą powodować więcej utrudnień.

Jak na sytuację na granicy polsko-niemieckiej reaguje sektor TSL?

– Kontrole na granicy skupiają się przede wszystkim na transporcie pasażerskim, a rzadziej na samochodach ciężarowych. Nie zmienia to jednak faktu, że przedsiębiorcy tracą czas na kontrole i mają pewne poczucie dyskomfortu, że ich ładunki są sprawdzane pod kątem tego, czy nie przewożą nielegalnych imigrantów. Niemcy są jednym z głównych partnerów Polski, jeżeli chodzi o transport drogowy. Wiele inwestycji ulokowało się w szczecińskim obszarze metropolitalnym właśnie przez bliskość do granicy. Teraz wszyscy czują się zaniepokojeni, bo gdyby kontrole miały charakter stały, a nie tymczasowy, byłaby to mocna komplikacja – mówi Laura Hołowacz, prezes Grupy CSL, jednej z największych firm logistycznych w regionie.

(r) – źródło: Północna Izba Gospodarcza (stan na 18.10.2023)

Poprzedni artykułMAH. O nie-miejscach pamięci na przykładzie Stalagu II D
Następny artykułSukces SP nr 10. Będą mieć Zaczarowany Ogród


Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj