W imię pamięci o sybirakach. Nie wszyscy przeżyli

0

Z okazji Światowego Dnia Sybiraka w kościele pw. Świętego Ducha odbyła się uroczysta msza święta. Po niej uczestnicy nabożeństwa złożyli kwiaty i zapalili znicze pod pomnikiem Ofiar Sybiru i Katynia.

Światowy Dzień Sybiraka co roku obchodzony jest 17 września – w rocznicę napaści ZSRR na Polskę.

– Westerplatte zesłańców roku 1940 i 1941 trwało kilka lat, a może nawet i dłużej, może i całe życie, może jeszcze trwa. Ścierali się z wieloma przeciwnościami, cierpieniami, udrękami, ale mimo to bronili życia, rodziny, wiary, polskości, pamięci, tradycji i kultury. Wiele z tych wartości udało im się utrzymać, zrobili to dla siebie, dla innych, dla nas. Szukając współczesnych określeń, używanych także przez młodzież, śmiało można powiedzieć, że to byli i są prawdziwi superbohaterowie – mówi Piotr Tarnawski z Muzeum Archeologiczno-Historycznego.

Po nabożeństwie uczestnicy wyszli przed kościół. Tam przedstawiciele władz samorządowych, mundurowych i mieszkańcy złożyli kwiaty oraz zapalili znicze pod pomnikiem Ofiar Sybiru i Katynia. W uroczystościach brały również udział poczty sztandarowe szkół i różnych organizacji.

Odczyt historyczny dotyczący losów sybiraków przygotował Piotr Tarnawski z MAH:

„12 czerwca 1987 r., w Gdańsku, w homilii podczas mszy świętej, św. Jan Paweł II powiedział: „Każdy z Was (…) znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć (…) wreszcie jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i bronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych…

1 września 1939 r., godz. 4.45, niemiecki pancernik Schleswig – Holstein otrzymał rozkaz ostrzału wojskowej składnicy tranzytowej, polskiej placówki wojskowej na Westerplatte, który wykonał 3 minuty później. Rozpoczyna się II wojna światowa. Zadaniem załogi Westerplatte było utrzymać się od kilku do kilkunastu godzin, odcięci od pomocy z zewnątrz, atakowani z powietrza, lądu i wody, w zasadzie bez większych przerw w dzień i w nocy przetrwali 7 dni. Nie wszyscy przeżyli…

17 września 1939 r. o świcie – atak ZSRR na Polskę.

10 lutego 1940 r., w niektórych sytuacjach 8 lub 9 lutego (pierwsza z czterech drugowojennych wywózek dokonanych przez Sowietów na polskiej ludności); tęgi mróz; wieczór, noc lub wczesny poranek; łomot enkawudzistów do drzwi i wołanie „otkrywaj”, następnie podany czas na pakowanie: pół godziny, czasem może tylko nieco dłużej; dotyczyło to wszystkich domowników, bez żadnego wyjątku: mężczyzn, kobiet, dzieci; dla większości były to ostatnie chwile w domu rodzinnym; potem przejazd na stację i załadowanie do wagonów… towarowych, niekiedy po 8 rodzin w jednym wagonie; i niepewność; następnie odjazd, droga na wschód trwała najczęściej od 3 do 4 tygodni, niemal bez wychodzenia z wagonu, ewentualnie tylko z wiadrem po wodę; ciemno, chłodno, głodno, brudno…; nie wszyscy przeżyli…

Po dotarciu do celu zesłania, w głąb ZSRR, czyli na daleką północ, do Syberii, Kazachstanu, Uzbekistanu, Tadżykistanu – dla zesłańców rozpoczyna się nowy etap, trwający w większości 6 lat; tundra, tajga, step; srogi mróz lub upał; baraki, ziemianki, lepianki; ciężka praca, głód, choroby; nie wszyscy przeżyli…

Koniec II wojny światowej i 1946 r. – powrót do Ojczyzny, ale już nie do swoich domów, znów w wagonach towarowych, znów kilka tygodni; niektórzy jeszcze wcześniej, wraz z armią Andersa oraz z 1. Dywizją Piechoty im. Tadeusza Kościuszki rozpoczęli walkę i tułaczkę, której celem była Polska; nie wszyscy przeżyli…

W ojczyźnie na nowo organizowali swoje życie, najczęściej na nowych ziemiach, m.in. na Pomorzu, m.in. w Stargardzie. A potem przez kolejne dekady wymuszone milczenie o tym, co przeżyli…

Westerplatte zesłańców roku 1940 i 1941 trwało kilka lat, a może nawet i dłużej, może i całe życie, może jeszcze trwa. Ścierali się z wieloma przeciwnościami, cierpieniami, udrękami, ale mimo to bronili życia, rodziny, wiary, polskości, pamięci, tradycji i kultury. Wiele z tych wartości udało im się utrzymać, zrobili to dla siebie, dla innych, dla nas. Szukając współczesnych określeń, używanych także przez młodzież, śmiało można powiedzieć, że to byli i są prawdziwi superbohaterowie. Cześć ich pamięci!”

(r) – źródło: UM w Stargardzie

fot. Tadeusz Surma

Poprzedni artykułPrzy Włosienniczej i Kuśnierzy będzie chodnik
Następny artykułSeniorzy chcą beletrystyki i literatury faktu


Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj