Bohaterem tego, i wcześniejszego, spotkania przy Książnicy Stargardzkiej był Ignacy Łukasiewicz – aptekarz, naukowiec, przedsiębiorca, twórca lampy naftowej. Prowadził je współczesny aptekarz – dr Jerzy Waliszewski, który postanowił przybliżyć stargardzianom postać i dorobek swojego dawnego poprzednika.
Prelegent barwnie opowiadał o życiu Ignacego Łukasiewicza, który żył w latach 1822-1882, a więc urodził się 200 lat temu, a zmarł – 140 lat temu. Te okrągłe daty skłoniły go do przypomnienia wybitnej postaci, jaką był Łukasiewicz.
– Gdy miał 14 lat, ojciec zaprowadził go do apteki, aby tam mógł pracować i uczyć się. Spał w szufladach lub pod schodami. Jego praca polegała na tym, aby biegiem poruszać się między strychem a piwnicą, i z powrotem, aby przynieść lub odnieść np. zioła i inne rzeczy – mówił do zainteresowanych tematem osób, w tym dzieci, Jerzy Waliszewski.
Ropa naftowa niejedno ma imię
Po 4 latach zdał egzamin przed aptekarzami w Rzeszowie i stał się oficjalnie pomocnikiem aptekarza. Z czasem zaczął starać się, by pójść na kursy uniwersyteckie. Dzięki pomocy, udało mu się to. Dostał się na Uniwersytet Jagielloński w Krakowie. Studiował i pracował. Jego kariera naukowa, w tym badania – prowadzone ze współpracownikiem – nad ropą naftową, zaczęła się we Lwowie.
– Ropa naftowa niejedno ma imię, ma wiele postaci – mówił pan Jerzy i prezentował zebranym, wraz z Anną Leną Kucharską z Książnicy i studentką farmacji Żanetą Sobol, płynną i w maści postać ropy.
Wspólne badania nad ropą doprowadziły dwóch uczonych do wydzielenia nafty. Pojawiło się pytanie: Jak można zastosować naftę do oświetlania ulic? Wówczas bowiem, wykorzystywano do tego wosk pszczeli – droższy niż nafta. I wtedy Łukasiewicz wymyślił lampę naftową – zbiornik oddzielony od kominka z knotem w środku.
Zbudował pierwszą na świecie kopalnię ropy
W 1853 r. Ignacy Łukasiewicz zbudował pierwszą na świecie kopalnię ropy naftowej w Bóbrce. Rok później stworzył destylarnię zwaną rafinerią. To wszystko mu się spaliło. Odbudował całość w jeszcze większej skali. Co ważne, w swoich rafineriach wprowadził ubezpieczenie społeczne, kasy pożyczkowe, sam udzielał kredytów (żeby jego pracownicy nie musieli korzystać z usług lichwiarzy), a gdy umierał, kazał spalić papiery dłużne.
– To był człowiek o pięknej duszy i ognistym sercu – mówił prelegent.
Dopełnieniem tej opinii o Łukasiewiczu była jego działalność patriotyczna, gdy był młody. W 1845 r. konspirował przeciwko cesarzowi austriackiemu, chciał powrotu Polski. Tuż przed wybuchem powstania w Rzeszowie został złapany i trafił do więzienia. Był tam 2 lata.
– Ropa naftowa jest wielkim błogosławieństwem, ale też wielkim nieszczęściem – mówił Jerzy Waliszewski. – Z jednej strony dzięki olejowi napędowemu mogą latać samoloty i rakiety, a także jeździć samochody, z drugiej – o ropę toczą się wojny.
Przyszłość to nie paliwa z ropy naftowej, ale wodór
Przyszedł czas na pokaz. Prowadzący spotkanie zaprezentował elementy lampy naftowej, później złożył je, zapalił knot i przykrył kloszem. Lampa paliła się do końca spotkania. Ciekawostką była informacja, że w tamtym czasie była też w użyciu lampa rowerowa.
Pokazane również zostały produkty z ropy naftowej: parafinę w postaci granulek (wykorzystywaną w produkcji kosmetyków) i płynu, oraz wazelinę żółtą i białą (oczyszczoną). Wszyscy chętnie wąchali i dotykali podsuwane próbki. Najbardziej aktywne były dzieci.
Pod koniec spotkania pan Jerzy zapytał: – Co się dzieje, gdy spalamy te paliwa, szkodząc matce Ziemi?
Zanim padła odpowiedź, zapalono w miskach trzy produkty: naftę, olej napędowy i benzynę (bez dodatków). Z każdej ulatywał czarny, kopcący dym.
– Przyszłość to nie paliwa z ropy naftowej, ale wodór – podkreślił Jerzy Waliszewski.
Wyrazem tego były trzy niebieskie balony, wypuszczone razem do nieba. I to był koniec pokazu.
tekst i zdjęcia Bożena Kuszela
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!