TAK dla in vitro. Żeby w przyszłości te wszystkie rodziny mogły cieszyć się potomstwem

W Stargardzie gościły inicjatorki i koordynatorki akcji TAK dla in vitro. Wśród nich były trzy posłanki  na Sejm RP, które podsumowały dotychczasową zbiórkę podpisów i zapowiedziały jej kontynuację.

W krótkiej konferencji prasowej przy ul. Wyszyńskiego uczestniczyły:  Magdalena Filiks (PO), Barbara Nowacka (Inicjatywa Polska) i Agnieszka Pomaska (PO), a także stargardzka koordynatorka akcji Anna Nowak i przewodniczący stargardzkiej PO Marek Stankiewicz.

Posłanki, zbierając podpisy pod obywatelskim projektem finansowania  zabiegów wspomagających leczenie niepłodności w całej Polsce, spotkały się też z mieszkańcami.

O samej akcji już pisaliśmy – patrz: https://stargardzka.pl/2022/11/26/tak-dla-in-vitro-ruszyla-zbiorka-podpisow/.

To najskuteczniejsza metoda wspierania prokreacji w Polsce

– Wiemy, że jest tutaj bardzo duży i pozytywny odzew na naszą inicjatywę, co nas bardzo cieszy. Wspomnę, że to jest projekt finansowania in vitro z budżetu państwa. To jest projekt, który w Polsce funkcjonował za poprzednich rządów w latach 2013-2016 i był ogromnym sukcesem – urodziło się z niego ponad 22 tys. dzieci. Prawo i Sprawiedliwość ten program zabrało, a my chcemy go przywrócić. Jeśli nie tym projektem obywatelskim, to na pewno będzie to jedna z pierwszych inicjatyw ustawodawczych wtedy, kiedy wygramy wybory. To najskuteczniejsza metoda wspierania prokreacji w Polsce. Chcemy walczyć z zapaścią demograficzną. Dziękujemy za każdy podpis. Będziemy o tym projekcie jeszcze z mieszkańcami Stargardu rozmawiać – mówiła Agnieszka Pomaska.

Wiele par rezygnuje z marzenia o dziecku, bo nie stać je na in vitro

– Temat in vitro jest ważny. My to widzimy, bo podpisują się nam wszyscy, bez względu na to, na jaką partię głosują, jakie mają poglądy, czy uczestniczą w procesie wyborczym. Bo każdy z nas, jak tu stoimy, zna kogoś, kto albo jest dzięki in vitro, albo ma kogoś, kto skorzystał z tej metody, w rodzinie lub wśród znajomych. I wiemy, jak wiele dobra wydarzyło się dzięki temu. Dla par starających się o dziecko, in vitro jest jedynym rozwiązaniem, ale rozwiązaniem potwornie kosztownym. Bardzo wiele par rezygnuje z marzenia o dziecku, bo zwyczajnie nie stać je na in vitro. Ci co mają szczęście, że urodzili się np. w Zachodniopomorskiem, gdzie refundowana jest część wyłożonych pieniędzy, czy w takich miastach jak Rzeszów – mają dofinansowanie. Ale są też tacy, którzy są z miejscowości, często z województw, gdzie takiego dofinansowania po prostu nie ma. W związku z tym uważamy, że projekt powinien być ogólnopolski, a in vitro nie powinno zależeć od woli politycznej tego czy innego samorządu, albo od zamożności tego czy innego samorządu – mówiła Barbara Nowacka, dodając: – Tyle słyszymy o pomysłach rządzących, dotyczących poprawy sytuacji demograficznej. Jedną z tych metod jest in vitro, drugą – dostępność do mieszkań, trzecią – zapewnienie kobietom dobrej i bezpiecznej atmosfery w ciąży, potem żłobka i przedszkola. Tego w Polsce nie ma.

Mają prawo mieć dzieci i mają prawo mieć szczęśliwe rodziny

Akcję poparło już swymi podpisami 300 tys. osób (żeby projekt mógł być procedowany wystarczyło 100 tys. podpisów). W tym jest 20 tys. podpisów z naszego województwa. W powiecie stargardzkim zebrano ich ok. 2 tys. – jak mówiła koordynatorka Anna Nowak „żeby te wszystkie rodziny w przyszłości mogły się cieszyć potomstwem”.

– To dla tych kobiet, które o dziecku od lat marzą wraz ze swoim partnerem, jest ten projekt – dokładnie po to, żeby każda Polka, tak jak każda Europejka, miała po prostu prawo do korzystania z osiągnięć medycyny i nauki. My, polskie kobiety, w niczym nie jesteśmy gorsze od Europejek, które taki dostęp w sposób naturalny mają, a nam został odebrany. O tym problemie mało się mówi, a dotyczy on miliona polskich rodzin, które mają prawo mieć dzieci i mają prawo mieć szczęśliwe rodziny – podkreśliła Magdalena Filiks.

tekst i zdjęcia Bożena Kuszela