Po czterech porażkach z rzędu, stargardzka Spójnia w końcu zapunktowała. W meczu u siebie pokonała Polski Cukier Start Lublin.
PGE Spójnia Stargard – Polski Cukier Start Lublin 86:81 (30:18, 20:20, 11:26, 25:17)
Spójnia: Daniels IV 19, Brown Jr. 16, Łapeta 14, Langović 11, Gruszecki 8, Simons 7, Gordon 6, Brenk 5, Kowalczyk 0, Grudziński 0
Start: O’Reilly 20, Durham 18, Karolak 14, Benson 11, Gabrić 9, Put 5, Wade 2, Szymański 2, Pelczar 0, Krasucki 0
Pierwsza kwarta sobotniego spotkania minęła pod znakiem inicjatywy gospodarzy. Start tylko na początku wyszedł na 3-punktowe prowadzenie, a później to Spójnia systematycznie budowała przewagę, która po 10 minutach sięgnęła poziomu dwunastu oczek.
W drugiej kwarcie, w najlepszym fragmencie różnica na korzyść miejscowych urosła jeszcze bardziej, bo do dwudziestu dwóch punktów. Na niespełna trzy minuty przed długą przerwą podopieczni Sebastiana Machowskiego stanęli jednak, a przyjezdni zdobyli dziewięć oczek z rzędu, zmniejszając straty.
Po zmianie stron skuteczność nadal była po stronie Startu, czego efektem po czterech minutach gry stał się remis. Od tego momentu zespoły szły łeb w łeb, ale w końcówce trzeciej kwarty goście zaliczyli dobrą serię i na ostatnią odsłonę wchodzili prowadząc trzema punktami.
W niej przez długi czas o krok lepszy był Start. Zwrot sytuacji nastąpił na nieco ponad trzy minuty przed końcową syreną. W gości wstąpiła bowiem zupełna niemoc strzelecka. Piłka nie potrafiła znaleźć drogi do kosza, a Spójnia zdobywała punkty na przemian z rzutów osobistych i akcji, zmierzając w kierunku zwycięstwa. Przyjezdni przełamali się dopiero w ostatnich sekundach, ale było już za późno. Tym razem to, co w ostatnich meczach było problemem Spójni, czyli finsz, przesądziło o jej wygranej.
W najbliższy czwartek podopieczni Sebastiana Machowskiego zmierzą się na wyjeździe z Enea Stelmet Zastal Zielona Góra.
mk
fot. FB Spójnia
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!