Początek był trudny. W piątek 23.06. prawie cały dzień padał deszcz i mógł odstraszyć stargardzian i gości od przyjścia na koncerty świetnych wykonawców. Na szczęście wieczorem przestało padać. Jednak publiczność nie od razu zapełniła teren przed sceną.
Doświadczyli tego Fisz (Bartosz Waglewski) i Emade (Piotr Waglewski), którzy jako pierwsi wystąpili w ramach Stargard Festiwal ’23 – niestety, na początku dla nielicznej grupy fanów. Później było już lepiej. Ostatecznie Fisz Emade kończyli koncert przy tłumie słuchaczy.
Świetne, pełne wciąż aktualnych refleksji, teksty oraz muzyka, która zmusza do wspólnego falowania – Fisz Emade Tworzywo to klasa sama w sobie. Usłyszeliśmy m.in. „Biegnij dalej sam”, „Za mało czasu”, „Jestem w niebie”, „Telefon”, a na bis przepiękne „Ślady”. Publiczność domagała się jeszcze utworu „Ok, Boomer!”, ale kolejnego bisu nie udało się wyklaskać.
Następni wykonawcy to Karaś/Rogucki, czyli Kuba Karaś i Piotr Rogucki [zdjęcie główne]. Nie ma co gadać – dali superkoncert. Członkowie zespołu byli pod wrażeniem, jak reaguje na ich występ stargardzka publiczność, ta z kolei głośno reagowała na to, co dzieje się na scenie. Energia była po obu stronach. Warto było tam być!
Na koniec wystąpił Kult. Marka sama w sobie. Koncert, jak wszystkie inne tego dnia, zapowiedział Maciej Dura-Pomarański. Był pod takim wrażeniem, że zrobił to na klęczkach. Nic dziwnego, że było gromkie powitanie grupy, a później zabawa na całego.
Kult z Kazikiem Staszewskim na czele wykonali najgłośniejsze swoje przeboje, w znacznej części przy wtórze publiczności. Były też wykonywane inne utwory, np. Iggy’ego Popa, śpiewali też inni wykonawcy.
Bożena Kuszela
fot. Maciej Kuszela
Zanim dodasz komentarz – zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
Widzisz naruszenie regulaminu? Zgłoś je!